Z powodu silnych mrozów wzrosło zapotrzebowanie na energię elektryczną, a burze śnieżne zerwały niektóre linie. Sprawiło to, że sieć elektryczna jest przeciążona. Wiele firm energetycznych apeluje do klientów o oszczędzanie prądu.
W Stanach Zjednoczonych odwołano w sobotę ponad 3300 lotów, a prawie 7500 było opóźnionych. Na zasypanych śniegiem i oblodzonych drogach tworzą się korki. CNN podaje, że w nocy z piątku na sobotę w rejonie Buffalo (stan Nowy Jork) widoczność była bliska zeru.
W hrabstwie Erie w stanie Nowy Jork utknęło w samochodach około 500 osób. Co najmniej jedna z nich zmarła. Lokalne władze informują, że w kilkaset osób nadal może być tam uwięzionych. Gubernator stanu Kathy Hochul skierowała na miejsce pododdziały Gwardii Narodowej. Władze apelują, aby zrezygnować z podróży.
Mark Poloncarz, przedstawiciel hrabstwa Erie, zaapelował do mieszkańców, by nie wychodzili z domów. Jak podkreślał, "o wiele bezpieczniej jest przebywać w środku" nawet, jeśli doszło do utraty zasilania, niż wyjść na zewnątrz, gdzie jest 20-stopniowy mróz i "oślepiające warunki".
CNN podaje, że w wyniku ataku zimy zginęły co najmniej 22 osoby. Cztery z nich zginęły w karambolu w stanie Ohio, w którym uczestniczyło, według relacji BBC, około 50 pojazdów.
Bez prądu pozostaje około 700 tys. odbiorców, przy czym w sobotę wieczorem polskiego czasu liczba ta wynosiła aż 1,8 mln.