Rosjanie ostrzelali w Wigilię centrum Chersonia. Są ofiary. "Zabijanie dla zastraszenia i przyjemności"

W sobotę 24 grudnia Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy na Chersoń w Ukrainie. Z informacji doradcy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego wynika, że w ostrzale zginęło co najmniej osiem osób, a kolejnych 58 zostało rannych.

"Co najmniej pięć osób zginęło, a kolejnych 20 zostało rannych w wyniku rosyjskiego ostrzału centrum Chersonia" - napisał rano na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy - Kyryło Tymoszenko. Z kolei jak podaje ArmyInform, według stanu na godzinę 12:30 (ukraińskiego czasu) w ataku na Chersoń rannych zostało już 35 cywilów, z czego w stanie ciężkim jest co najmniej 16 Ukraińców. Z informacji podanych po godzinie 13 czasu polskiego wynika, że w Chersonu zginęło ośmioro cywilów, a 58 jest rannych, z czego 18 jest w stanie ciężkim.

Zobacz wideo Czemu Rosjanie atakują infrastrukturę krytyczną w Ukrainie?

Wojna w Ukrainie. Rosjanie ostrzelali Chersoń. Cały obwód był atakowany przez najeźdźców aż 74 razy w ciągu doby

Wśród rannych w obwodzie chersońskim jest sześcioletnia dziewczynka - przekazał szef administracji wojskowej tego obwodu Jarosław Januszewycz. Dziecko trafiło do szpitala w stanie ciężkim. Zostało ranne wieloma odłamkami. 

Januszewycz dodał, że obwód chersoński był ostrzeliwany w ciągu doby aż 74-krtotnie. Rosyjscy najeźdźcy używali artylerii, wyrzutni wieloprowadnicowych, czołgów i moździerzy.

"To nie jest drażliwa treść - to prawdziwe życie w Ukrainie. Chersoń. W wigilię Bożego Narodzenia, w centralnej części miasta. To terror, zabijanie dla zastraszenia i przyjemności. Świat musi zobaczyć, z jakim absolutnym złem walczymy" - napisał na Twitterze prezydent Wołodymyr Zełenski. Polityk udostępnił też zdjęcia z Chersonia po rosyjskim ataku.

Zełenski dodał na Telegramie, że ostrzał Chersonia był aktem terroru. "Tam nie ma obiektów wojskowych" - podkreślił prezydent Ukrainy. 

Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.

Boże Narodzenie w UkrainieBoże Narodzenie w wojennym Kijowie. Te zdjęcia mówią więcej niż 1000 słów

Więcej o: