Siergiej Szojgu w środę (21 grudnia) w trakcie posiedzenia kierownictwa Ministerstwa Obrony Rosji z udziałem prezydenta Władimira Putina podsumował dotychczasowe działania na terenie Ukrainy. - Generalnie, specjalna operacja wojskowa [tak Kreml nazywa wojnę, którą rozpętał - red.] wykazała wysoki profesjonalizm dowódców, sztabów wszystkich poziomów, a także gotowość personelu wojskowego do wykonywania najtrudniejszych misji bojowych - stwierdził, dodając, że używana przez Rosjan broń i sprzęt "wykazały się wyjątkową skutecznością i niezawodnością". Zapowiedział także rozbudowę rosyjskiej armii i stworzenie nowych jednostek wojskowych.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Zdaniem Siergieja Szojgu rosyjska armia powinna liczyć ok. 1,5 mln żołnierzy. - Aby zagwarantować realizację zadań z zakresu zapewnienia bezpieczeństwa militarnego Federacji Rosyjskiej, niezbędne jest zwiększenie liczebności Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej do 1,5 mln, w tym żołnierzy kontraktowych - do 695 tysięcy - oświadczył.
W związku z tym szef resortu chce, aby powstały dwa okręgi wojskowe - moskiewski i leningradzki - oraz nowy Korpus Armijny w Karelii. Ponadto w Rosji miałaby działań dwie nowe dywizje powietrzno-desantowe, pięć dywizji artyleryjskich, trzy dywizje piechoty zmotoryzowanej w obwodach chersońskim i zaporoskim. Szojgu chce też rozbudować siedem brygad piechoty zmotoryzowanej i pięć brygad piechoty morskiej do poziomu dywizji.
Ambitne plany Siergiej Szojgu ocenił w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
"To nie pierwszy raz, gdy rosyjskie Ministerstwo Obrony sygnalizuje chęć odejścia od reform Sierdiukowa z 2008 roku, w ramach których rozwiązano większość rosyjskich dywizji wojsk lądowych na rzecz samodzielnych brygad [Anatolij Sierdiukow - minister obrony Rosji w latach 2007-2012, podjął reformę strukturalną sił zbrojnych po wojnie z Gruzją - red.]" - zauważa ISW.
W najbliższym czasie Kreml prawdopodobnie nie będzie w stanie stworzyć tak dużych konwencjonalnych sił - ocenia think tank. "Formowanie dywizji jest kosztowne i wymaga czasu" - pisze, jednocześnie przypominając, że rosyjskiej armii zajęło rok, aby zreformować 150. Dywizję Piechoty Zmotoryzowanej (między 2016 a 2017 rokiem).
Ponadto - jak zaznacza ISW - Rosja nie była w stanie obsadzić istniejących brygad i pułków przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie i nie zakończyła do tego czasu formowania nowej dywizji, której stworzenie zapowiedziała w 2020 roku. Co więcej, "rosyjska gospodarka jest w recesji, a jej zasoby, by tworzyć (nowe) dywizje znacząco się zmniejszyły od momentu rozpoczęcia pełnowymiarowej inwazji".