19 grudnia Sąd Okręgowy w Hamburgu wydał wyrok w sprawie zabójstwa 66-latka w dzielnicy Fuhlsbüttel w Hamburgu. Do tragicznych wydarzeń doszło 2 maja br., gdy mężczyzna miał po raz kolejny zakłócać spokój sąsiadów.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Sąd skazał 61-latka na osiem lat i dziewięć miesięcy pozbawienia wolności za zabicie sąsiada. 2 maja mężczyzna samotnie przebywał w swoim mieszkaniu. Wypił litr wina, po czym usłyszał hałas dochodzący z mieszkania sąsiada. Chwycił nóż kuchenny z 16-centumetrowym ostrzem i udał się do 66-latka. Gdy mężczyzna otworzył drzwi, oprawca miał zapytać mu pytanie, dlaczego zachowuje się tak głośno. Nie usłyszał odpowiedzi, więc dźgnął ofiarę co najmniej 12 razy. Mężczyzna wykrwawił się na miejscu - przekazuje portal web.de. Kilka godzin po dokonaniu zbrodni 66-latek sam zgłosił się do więzienia w Fuhlsbüttel i przyznał się do zabójstwa. Powiedział, że miał myśli samobójcze, zadał sobie też powierzchowne obrażenia ciała.
Podczas prowadzonego przez Sąd Okręgowy w Hamburgu procesu, oskarżony skarżył się, że od wielu lat cierpiał z powodu hałasów sąsiada, którzy mieszkali nad nim na osiedlu w dzielnicy Fuhlsbüttel. 66-latek miał często przyjmować gości, głośno rozmawiać, a nocą głośno słuchać telewizora. Po podłodze miały też często toczyć się butelki, co denerwowało 61-latka. Pozostali mieszkańcy osiedla również skarżyli się na hałas, dochodzący z mieszkania ich sąsiada. Wniesiono nawet o eksmisję 66-latka, a mężczyzna, który go zamordował, w 2020 roku zeznawał jako świadek w sprawie. Ostatecznie sprawa zakończyła się niepowodzeniem i 66-latek mógł pozostać w swoim mieszkaniu.
W związku z popełnioną zbrodnią prokurator żądał 12 lat pozbawienia wolności, natomiast obrońca mężczyzny wniósł o obniżenie kary do pięciu lat więzienia. Ostatecznie sąd podjął decyzję o ośmiu latach i dziewięciu miesiącach, wyrok nie jest prawomocny - informuje portal web.de.