Wielka Brytania. 15-letni Kuba zmarł, bo bronił mamy. Sprawca chciał uciec pontonem do Francji

Rodzina 15-letniego Kuby od jakiegoś czasu mieszka w Manchesterze. Pewnego dnia do ich domu wtargnął były parter pani Katarzyny, który rzucił się na nią z nożem. W obronie matki stanął Kuba, który zginął od ciosów zadanych przez 44-letniego napastnika. Później sprawca próbował uciec do Francji. Właśnie rozpoczął się proces w tej sprawie.

Sprawa dotyczy wydarzeń z 9 czerwca 2022 roku. Tego dnia wieczorem policja z Manchesteru w Wielkiej Brytanii otrzymała wezwanie do nastolatka z ranami kłutymi i jego matki, która również została ranna. 

Zobacz wideo Pandemia potęguje patologie. „Przemoc domowa to palący problem"

Wielka Brytania. Były parter zaatakował 40-letnią Polkę i jej nastoletniego syna

W trakcie śledztwa ustalono, że tego dnia 44-letni Suleman A. kręcił się w pobliżu domu swojej byłej partnerki w Miles Latting w Manchesterze. Mężczyzna miał na sobie czapkę bejsbolową, a na dłonie założył lateksowe rękawiczki. Dodatkowo miał zasłoniętą twarz. 

Następnie mężczyzna wtargnął do domu pani Kasi. 40-latka rozmawiała z koleżanką przez telefon, gdy zauważyła cień jakiejś osoby na korytarzu. Szybko okazało się, że to jej były partner. Suleman A. zaatakował kobietę, zadając jej cios nożem w brzuch, a następnie rzucił ją na sofę.

Polka zaczęła błagać napastnika, by nie robił niczego złego i krzyczała o pomoc. Z zeznań wynika, że kobieta zawołała też obecnego w domu 15-letniego syna. Gdy Kuba zszedł na dół, by pomóc mamie, został zaatakowany przez 44-latka. Mężczyzna rzucił się na chłopca z nożem i dźgnął go w szyję.

W tym czasie 40-latka zorientowała się, że nie przerwała rozmowy z koleżanką i poprosiła ją o wezwanie policji. Suleman A. na koniec szarpał się z panią Kasią i ranił ją w głowę. 40-latka poślizgnęła się w kałuży krwi i upadła. Wówczas napastnik podniósł swoją ofiarę z podłogi, posadził ją na sofie i powiedział, że teraz "może ją zostawić". 

Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

przemoc wobec dzieci - zdjęcie ilustracyjne 11-latka wezwała policję do matki. Powiedziała, że jest ofiarą przemocy

15-latek chciał pomóc mamie. Został raniony nożem w szyję, zmarł w ciągu godziny

Kiedy 44-latek wyszedł z domu, kobieta zaczęła czołgać się do łazienki, gdzie uciekł jej syn. 15-latek stał nad umywalką i krztusił się własną krwią. Powoli też zaczął tracić przytomność. Matka zadzwoniła do drugiego, dorosłego syna, który przyjechał na miejsce ataku z dziewczyną, kolegą i ojcem kolegi. Mężczyźni próbowali reanimować Kubę - potem akcję ratunkową kontynuowali ratownicy medyczni. 

Niestety chłopiec zmarł w szpitalu w ciągu godziny od ataku. Okazało się, że napastnik przeciął mu tętnicę i żyłę szyjną, co doprowadziło do wykrwawienia i przedostania się krwi do dróg oddechowych. 

Jak podaje BBC, pani Katarzyna została przewieziona do szpitala, gdzie otrzymała pomoc. Kobieta miała kilka ran kłutych. 44-latek zaatakował ją w brzuch, ramię, klatkę piersiową, skroń i szyję. Ponadto ofiara miała też uszkodzony nerw twarzy i złamane żebro.

Oddział intensywnej terapii [zdjęcie ilustrujące] Chłopiec, który zakrztusił się orzeszkiem wymaga specjalistycznej terapii

Suleman A. chciał uciec pontonem do Francji. Po godzinie służby namówiły go do wejścia na łódkę

44-letni Suleman A. został zatrzymany następnego dnia rano przez służby na kanale La Manche. Mężczyzna płynął pontonem do Francji i odmawiał pomocy. Służbom zajmującym się imigrantami powiedział, że dopłynie tak do Francji, a następnie do Portugalii. Dopiero po godzinie nakłoniono go, by wszedł na łódź, gdzie został aresztowany.

Najpoważniejsze zarzuty, które usłyszał Suleman A. to morderstwo i usiłowanie zabójstwa. Mężczyzna nie przyznaje się do winy i twierdzi, że nie wtargnął do domu 40-letniej Polki, tylko wszedł przez otwarte drzwi i rzekomo chciał z nią porozmawiać. Z jego zeznań wynika, że to on miał być zaatakowany przez kobietę i jej 15-letniego syna, któremu "przypadkiem" odebrał nóż. Przyznał, że dźgnął kobietę i nastolatka nożem, ale "nie chciał ich skrzywdzić". Policjanci ustalili jednak, że 44-latek już wcześniej przygotował sobie plan ucieczki przez kanał La Manche, o czym świadczy historia wyszukiwarki w jego komputerze. We wtorek 20 grudnia rozpoczął się proces w tej sprawie.

Pani Kasia była w związku z Sulemanem A. w latach 2012-2015. Miała dwóch synów z poprzedniego związku oraz trzeciego syna, którego ojcem był 44-letni napastnik. W 2015 roku w sądzie rozpoczął się proces, którego celem było ustalenie kontaktów chłopca z Sulemanem A. Sprawa zakończyła się miesiąc przed atakiem. 

Więcej o: