Kreml opublikował w niedzielę (18 grudnia) nagranie, na którym szef resortu obrony Siergiej Szojgu ogląda okopy przez okno śmigłowca, albo - jak poinformowano w komunikacie - "przeprowadza inspekcję zgrupowania wojsk w strefie operacji specjalnej [tak Rosjanie nazywają wojnę w Ukrainie - red.]".
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Na ministerialną inspekcję Siergieja Szojgu zareagował doradca ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko. "Wszystko wskazuje na to, że to podróbka. Widok z okna helikoptera - w połowie grudnia trawa w strefie 'specjalnej operacji wojskowej' jest zielona" - napisał na Twitterze.
Przypuszczenia Heraszczenki szybko potwierdzili internauci i GeoConfirmed. Na podstawie geolokalizacji terenu zidentyfikowali miejsce, nad którym leciał śmigłowiec Szojgu. Okazało się, że polityk "przeprowadzał inspekcję zgrupowania wojsk" 80 km od linii frontu, a dokładnie na północy Krymu w rejonie Armiańska.
"Pokazują okopy, aby udowodnić, że leciał nad linią frontu, w rzeczywistości było to 85 km za liną frontu" - czytamy we wpisie GeoConfirmed.
"We wszystkich klatkach patrzy na zewnątrz, na prawą stronę helikoptera. Dlatego oceniamy, że leci ze wschodu na zachód (0:18) i wraca z zachodu na wschód (0:24)" - komentują analitycy na Twitterze.
Ponadto dowództwo Kremla ograniczyło wizyty na froncie po tym, jak ukraińska armia ostrzelała tej wiosny sztab rosyjski w Iziumie podczas wizyty szefa sztabu generalnego armii Rosji Walerija Gierasimowa.
Wojska okupanta nocą z 18 na 19 grudnia przeprowadziły atak na Kijów, w wyniku którego doszło do uszkodzeń infrastruktury energetycznej w dwóch rejonach miasta. Rakiety spadły też na Kramatorsk i Łyman. Pod permanentnym ostrzałem wciąż znajdują się Chersoń oraz okolice Nikopola i Oczakowa. Wciąż trwają starcia o Bachmut.
"Rosja kontynuuje wzmacnianie zgrupowania na Białorusi w graniczących z Ukrainą obwodach brzeskim i homelskim. W ostatnich dniach miały tam trafić dodatkowe kolumny transportowe (co najmniej 50 ciężarówek) oraz 18 autobusów medycznych" - informuje Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW). Jak komentują analitycy, "skala jest w dalszym ciągu zbyt mała, by można było mówić o budowaniu nowego zgrupowania ofensywnego".