Władze Ukrainy biorą pod uwagę możliwość kolejnego ataku Rosji na Kijów. Naczelny dowódca ukraińskiej armii generał Wałerij Załużny twierdzi, że Kreml w tym celu wykorzysta Białoruś. Według analityków Władimir Putin odwiedził w poniedziałek (19 grudnia) Mińsk, aby przekonać do tego planu Alaksandra Łukaszenkę.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Bartłomiej Wypartowicz, założyciel strony Raport Wojenny i redaktor portalu Defence24, opublikował nagranie, na którym widać Siergieja Ławrowa, Siergieja Szojgu i Dmitrija Pieskowa. Jedna z dziennikarek zapytała rzecznika Kremla o plany wspólnego ataku Rosji i Białorusi na Ukrainę, o których mówił dowódca ukraińskiej armii generał Wałerij Załużny. - Wałerij Załużny powinien odpocząć. Jest przepracowany - odpowiedział drwiąco Pieskow.
Za scenariuszem, w którym Rosja bierze pod uwagę próbę ataku na Kijów, są również niezależni analitycy. Podkreślają, że Moskwa dysponuje dużymi rezerwami. W ich ocenie Kreml stara się zyskać na czasie, aby uzupełnić straty i przegrupować oddziały.
"Wiele obserwowanych wskaźników sugeruje, że siły rosyjskie mogą faktycznie przygotowywać się do nowej operacji ofensywnej. To m.in. konsolidowanie na nowo składu wojsk wzdłuż głównych osi natarcia i przemieszczanie na linię frontu ciężkiego sprzętu" - czytamy w analizie amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną.
Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, z oficjalnych komunikatów wynika, że Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka rozmawiali m.in. o współpracy gospodarczej czy utworzeniu przestrzeni obronnej i zapewnianiu wzajemnego bezpieczeństwa. Dyktatorzy obmyślali też, jak przeciwstawić się presji Zachodu.