Nowy pakiet nie należy do tych najbardziej ambitnych, ale panuje przekonanie, że utrudni jeszcze bardziej prowadzenie Rosji nielegalnej wojny na Ukrainie. Są między innymi ograniczenia eksportu dronów i silników do dronów, chemikaliów, sprzętu informatycznego, noktowizyjnego, radionawigacyjnego i elektroniki.
Jest również zakaz inwestycji w rosyjski sektor wydobywczy z wyjątkiem niektórych surowców krytycznych. Ponadto zostały zawieszone koncesje na nadawanie dla kolejnych czterech rosyjskich mediów, szerzących kremlowską propagandę i dezinformację. Są to NTV Mir, Rossija-1, REN-TV i Pierwyj Kanał.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Unia ponownie uderza również w sektor bankowy. Rosyjski Bank Rozwoju Regionalnego został objęty całkowitym zakazem transakcji, a aktywa trzech rosyjskich banków zostały zamrożone. Na czarną, unijną listę z zakazem wjazdu do Unii i zablokowanymi aktywami w Europie zostało wpisanych 141 osób i 49 firm oraz instytucji. W sumie 190 pozycji.
Sankcjami zostały objęte między innymi osoby odpowiedzialne za porywanie ukraińskich dzieci z terenów okupowanych i wywożenie w głąb Rosji, gdzie nadawane są im obywatelstwa i przyspieszane są procedury adopcyjne. Są również ci, którzy kradli ukraińskie zboże. Jest też pierwsza kobieta w kosmosie - Walentina Tierieszkowa, czy słynny rosyjski reżyser, zdobywca Oskara Nikita Michałkow.
W chórze kremlowskich propagandystów jest wielu ludzi kultury i mediów, na przykład znany prezenter Borys Korczewnikow. Na czarnej liście są też wojskowi, sędziowie, między innymi prezes Sądu Konstytucyjnego, pięć partii politycznych, deputowani Dumy, 12 członków rosyjskiego rządu, w tym wicepremierzy, ministrowie między innymi sprawiedliwości, pracy i obrony cywilnej.
Nie ma natomiast ministrów energii, zdrowia i sportu, bo na wniosek Węgier zostali usunięci z listy. Pozostał natomiast Roskomnadzor, nadzorujący komunikację, zaciskający pętlę cenzury.
Przez ponad tydzień prace nad pakietem sankcji stały w miejscu. Powodem były propozycje kilku krajów dotyczące złagodzenia restrykcji. Holandia, Francja i Niemcy zaproponowały usunięcie z listy sankcyjnej kilku oligarchów - udziałowców firm nawozowych. Powoływały się na kryzys żywnościowy i tłumaczyły, że konieczne jest odmrożenie ich majątków, by zapewnić transport nawozów do Afryki.
Szwecja, która początkowo chciała usunąć z listy Roskomandzor, ostatecznie ustąpiła. Na czarną listę zostało wpisanych także siedmiu członków rodzin rosyjskich elit, są na przykład córki Ramzana Kadyrowa. W sumie czarna lista tworzona od aneksji Krymu i 2014 roku liczy ponad 1,5 tysiąca nazwisk. Po rosyjskiej napaści na Ukrainę został na nią wpisany Władimir Putin.