Słowacja: upadł centroprawicowy rząd premiera E.Hegera. Winne ceny energii i inflacja

Na Słowacji upadł centroprawicowy rząd premiera Eduarda Hegera, który przejął władzę od 2020 roku. W uzasadnieniu wskazano, że rząd nie radzi sobie z rosnącymi cenami energii i inflacją.

Koalicja pod wodzą partii Zwyczajni Ludzie przejęła władzę na Słowacji wiosną 2020 roku, po wygranych wyborach parlamentarnych. Pod koniec lata koalicji straciła większość w parlamencie, jednak rząd premiera Hegera przetrwał dzięki poparciu posłów niezrzeszonych. W czwartek za wyrażaniem wotum zaufania wobec rządu zagłosowało 78 spośród 150 posłów w słowackim Sejmie.

Wniosek w sprawie wotum zaufania złożyła w parlamencie opozycyjna partia Wolność i Solidarność. W jego uzasadnieniu wskazano, że rząd nie radzi sobie z rosnącymi cenami energii i inflacją.

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zgodnie z konstytucją Słowacji po przegranym głosowaniu w sprawie wotum zaufania prezydent kraju Zuzanna Czaputowa musi odwołać rząd.

Zobacz wideo Polak na Słowacji jechał drogą ekspresową pod prąd. Postanowił zawrócić w niebezpiecznym miejscu

Słowacki rząd poniósł klęskę na polu walki z korupcją. O przyjmowanie korzyści majątkowych oskarżonych zostało kilku członków współrządzącej partii Jesteśmy Rodziną. Igor Matovic szef rządzącej partii OLANO zapowiedział, że odejdzie ze stanowiska ministra finansów, jeśli opozycyjna partia SaS, która we wrześniu wystąpiła z rządu, wycofa wniosek o wotum nieufności wobec rządu i poprze plany budżetowe - podaje Reuters.

Po rozmowach SaS odrzuciła umowę, uznając upadek rządu za nieunikniony.

Słowacja podzielona politycznie i społecznie.

Jak pisaliśmy w Gazeta.pl, na Słowacji mocno odczuwalne są ostatnio nastroje prorosyjskie, a w kraju występują duże podziały polityczne i społeczne.

- Największa partia opozycyjna Smer Roberta Fico jest zdecydowanie prorosyjska. Promuje narrację, że Słowacja powinna pozostać państwem neutralnym wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i ograniczyć się do wsparcia humanitarnego, ale na pewno nie wspierać wojskowo Ukrainy - tłumaczył na łamach Gazeta.pl dr Łukasz Lewkowicz, politolog z UMCS i kierownik Zespołu Wyszehradzkiego w Instytucie Europy Środkowej.

Ekspert zwraca uwagę, że w skrajnej prawicy takie partie jak Republika czy L’SNS mają podobną retorykę co lewicowy Smer. Też mówią o neutralności i żeby się nie angażować w pomoc stronie ukraińskiej. Widoczna jest również duża niechęć wobec NATO i Stanów Zjednoczonych. Ponadto politycy skrajnej prawicy poprzez swoje konta na mediach społecznościowych promują propagandę prorosyjską. W Słowacji mamy więc obecnie trochę egzotyczny prorosyjski sojusz lewicy ze skrajną prawicą.

Więcej o: