Jednojajowe bliźniaczki Kayla i Kellie Bingham studiowały razem medycynę na Uniwersytecie Medycznym w Południowej Karolinie. W 2016 roku zostały oskarżone o "nieuczciwość akademicką". Podczas testu na koniec studiów siostry udzieliły takich samych odpowiedzi na 296 z 307 pytań - zrobiły w tym 54 identyczne błędy. To wzbudziło podejrzenia egzaminatorów. Wszczęli dochodzenie - podała amerykańska telewizja CBS.
Powołana w tej sprawie uczelniana rada twierdziła, że bliźniaczki "sygnalizowały między sobą wyniki" i przekazywały sobie notatki. Ostatecznie uznano, że siostry oszukiwały na egzaminie.
- To był ośmiogodzinny egzamin, podczas którego zachowywałyśmy się normalnie - mówiła na antenie CBS Kayla Bingham.
Siostry z powodzeniem odwołały się od niesłusznej ich zdaniem decyzji. Złożyły pozew przeciwko uczelni, argumentując, że przez lata zachowywały się bardzo podobnie i osiągały podobne wyniki w nauce i w sporcie. W listopadzie sąd w Karolinie Południowej orzekł, że szkoła zniesławiła siostry i musi im wypłacić łącznie półtora miliona dolarów odszkodowania.
W sprawie wzięto pod uwagę teorię, wedle której bliźnięta jednojajowe często odpowiadają podobnie w różnych testach, co ma wynikać z wysokiego podobieństwa ich profili genetycznych. Zwolenniczką tej teorii jest Nancy Segal, która prowadzi Centrum Badań Bliźniąt na Uniwersytecie Stanu Kalifornia w Fullerton. Naukowczyni zeznawała w sprawie sióstr Bingham.
- Istnieje wiele badań psychologicznych, które pokazują, że bliźnięta jednojajowe wypadają bardzo podobnie w testach inteligencji, przetwarzania informacji i szybkości reakcji. Nie byłam zatem zaskoczona, że i taki egzamin [siostry Bingham] zdały podobnie - powiedziała w CBS.