Straż graniczna i żołnierze sił zbrojnych Białorusi są coraz bardziej niezadowoleni z działań kierownictwa wojskowego i politycznego państwa. Powodem jest coraz większe zagrożenie, że kraj przystąpi do wojny w Ukrainie - informował 7 grudnia Ukraiński Sztab Generalny, na który powołuje się amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
ISW zauważa, że białoruskie siły zbrojne mogłyby odmówić wykonania rozkazów, gdyby prezydent podjął decyzję o włączeniu się Białorusi w wojnę w Ukrainie.
"Żołnierze są z pewnością świadomi znaczących strat ponoszonych przez Rosjan i prawdopodobnie nie chcą doświadczyć tego samego" - ocenia think tank. Nie pomaga fakt, że w białoruskich szpitalach leczonych było wielu rosyjskich rannych - informowała 25 października telewizja CNN. Ponadto między dwiema frakcjami nie ma porozumienia. Białoruscy wojskowi skarżyli się, że Rosjanie rzucają w ich kierunku "uwłaczające wypowiedzi na tle etnicznym" - podają analitycy, powołując się na doniesienia ukraińskiego wywiadu z 6 listopada.
Jak oceniają analitycy think tanku z USA, Alakasandr Łukaszenka nie chce dołączać do wojny. Obawia się niepokojów społecznych, a przede wszystkim utraty autorytetu i władzy. "Łukaszenko jest również prawdopodobnie świadomy, że najazd na Ukrainę podważyłby jego wiarygodność jako przywódcy suwerennego państwa i byłby dowodem, że starania Rosji o poddanie Białorusi pełnej kontroli powiodły się" - czytamy w analizie.
W analizie zwrócono też uwagę, że białoruska armia byłaby niewielką siłą i nie osiągnęłaby znaczącego sukcesu operacyjnego. "ISW już wcześniej szacowało, że rosyjska i białoruska ofensywa z terytorium Białorusi nie byłaby w stanie przeciąć ukraińskich szlaków zaopatrzenia z Zachodu bez wtargnięcia głębiej w terytorium Ukrainy, niż zdołały to zrobić rosyjskie wojska w czasie bitwy o Kijów, gdy siły rosyjskie były najsilniejsze" - czytamy w analizie. "Białoruska inwazja nie byłaby w stanie tego dokonać, ani zagrozić poważnie Kijowowi" - dodaje think tank.