6 grudnia w Helsinkach obchodzono narodowego święto niepodległości Finlandii. W trakcie tradycyjnego marszu z pochodniami nieznani sprawcy spalili rosyjską flagę. Tamtejsze władze nie wyciągnęły konsekwencji, ponieważ w Finlandii karze się jedynie za znieważenie flagi fińskiej.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do podpalenia rosyjskiej flago doszło w trakcie marszu skrajnie prawicowego fińskiego stowarzyszenia "612". Do zdarzenia doszło przed bramą stołecznego cmentarza Hietaniemi. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, przedstawiające całą sytuację. Podczas podpalania flagi jeden z mężczyzn głośno krzyczał po angielsku "przeciwko rosyjskiej agresji" - informują helsińskie media. Jak się okazuje, w Finlandii nie ma określonych kar, dotyczących zbezczeszczenie flagi innego kraju. Do tej pory władze fińskie nie odniosły się do żądań Rosji, aby wyciągnąć konsekwencje w związku ze spaleniem rosyjskiego symbolu narodowego.
10 grudnia rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie w związku z zajściem w Helsinkach. Wezwano do tego, aby osoby, które są odpowiedzialne za zniszczenie flagi, stanęły przed sądem. "6 grudnia, podczas masowych procesji odbywających się w Helsinkach, zbiegających się z Dniem Niepodległości Finlandii, grupa ludzi spaliła flagę państwową Federacji Rosyjskiej. W związku z tym podjęto kroki dyplomatyczne przeciwko stronie fińskiej za pośrednictwem rosyjskiego MSZ, podczas którego stwierdzono, że takie działania są uważane w Moskwie za bezprecedensowy niedopuszczalny akt profanacji symbolu państwowego naszego kraju. Fińskie władze są zobowiązane do postawienia sprawców tej zbrodni przed wymiarem sprawiedliwości i podjęcia działań w celu zapobieżenia takim ekstremistycznym zachowaniom w przyszłości" - przekazało w oświadczeniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji.