W Paryżu, Brukseli i kilku holenderskich miastach wybuchły zamieszki po zwycięstwie reprezentacji Maroka nad Portugalią. W sobotę (10 grudnia) w ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze Marokańczycy pokonali Portugalczyków 1 do 0.
Kibice zwycięskiej drużyny świętowali awans swojej drużyny do półfinału Mistrzostw Świata na Polach Elizejskich w Paryżu. Wkrótce dołączyli do nich kibice francuscy - w drugim ćwierćfinale Francja pokonała Anglię. Świętowanie przerodziło się w zamieszki. Doszło do strać kibiców z francuską policją. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Na nagraniach opublikowanych przez agencję Reuter widać ludzi rozbijających sklepowe witryny.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Podobne wydarzenia można było obserwować na ulicach holenderskich miastach. Jak podaje portal nu.nl, w Hadze władze miasta wydały nadzwyczajne zarządzenie, nakazujące mieszkańcom podporządkowanie się poleceniom policji pod groźbą aresztu. Marokańscy kibice zgromadzeni w jednej z dzielnic miasta obrzucili policjantów fajerwerkami. Aresztowano cztery osoby. Znacznie więcej osób - 15 - aresztowała policja w Rotterdamie. Niespokojnie było także w Utrechcie i w stolicy kraju Amsterdamie.
Portal Sky Sport poinformował, że zamieszki po meczu wybuchły także w stolicy Belgii - Brukseli. Na nagraniu opublikowanym przez portal widać, jak policjanci aresztują kilku kibiców. To kolejne zamieszki z udziałem marokańskich kibiców. W trakcie trwających mistrzostw w Katarze po meczach reprezentacji Maroka regularnie dochodziło do starć z policją w Holandii i Belgii.