Na lotniskach wojskowych pod Riazaniem i Engelsem w Rosji w poniedziałek 5 grudnia doszło do dwóch niemal jednoczesnych eksplozji. W wyniku wybuchu uszkodzone zostały samoloty wojskowe - tak przekazały niezależne rosyjskie media. We wtorek 6 grudnia w mediach społecznościowych ukazały się pierwsze zdjęcia zniszczeń, które potwierdzają te doniesienia.
Jeden z wybuchów miał miejsce na lotnisku znajdującym się niedaleko miasta Engels i około 800 kilometrów od granicy z Ukrainą. Na profilu Kanał Baza w serwisie Telegram pojawiła się informacja, że na pasie startowym w bazie Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej doszło do wybuchu "bezzałogowego aparatu latającego". W jego wyniku miało dojść do uszkodzenia dwóch bombowców strategicznych dalekiego zasięgu Tu-95. W eksplozji ranne zostały dwie osoby.
6 grudnia w mediach społecznościowych udostępniono zdjęcia satelitarne, które przedstawiają jedną z uszkodzonych jednostek - bombowiec Tu-95MS na lotnisku pod Engelsem. Na fotografii widać samolot pokryty pianą gaśniczą.
"Na podstawie takich zdjęć trudno jest ocenić stopień uszkodzeń, jednak nawet przy minimalnych zniszczeniach bombowiec zostanie usunięty z aktywnej floty w celu przeglądu i naprawy" - podaje grupa Ukraine Weapons Tracker na Twitterze.
Wspomniana wyżej baza lotnicza wykorzystywana jest przez wojsko Rosji do atakowania celów cywilnych i infrastruktury krytycznej Ukrainy. Z lotniska startują m.in. bombowce Tu-95, z których pokładu wystrzeliwane są pociski manewrujące.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Drugi z wybuchów miał miejsce na lotnisku niedaleko Riazania i około 200 kilometrów od Moskwy. Z informacji niezależnego portalu Medusa wynika, że doszło tam do wybuchu cysterny z benzyną. W eksplozji miały zginąć co najmniej trzy osoby, a sześć odniosło obrażenia. Pożar uszkodził też jeden z samolotów.
Informacje o wybuchach na rosyjskich lotniskach potwierdziło w poniedziałek rosyjskie Ministerstwo Obrony. Według Kremla za eksplozje odpowiada Ukraina i wysłane rzekomo przez Kijów bezzałogowce. Potwierdzono też śmierć trzech wojskowych.
We wtorek 6 grudnia rano na lotnisku wojskowym w Kursku, 100 kilometrów od granicy z Ukrainą, doszło do kolejnego ataku drona - przekazał portal Ukrainska Pravda.