Polska wyrzutnia systemu Newa-SC posłużyła za tło zdjęcia, na którym widać ukraińskich żołnierzy dziękujących za generator elektryczny otrzymany od cywilnych wolontariuszy. Trudno założyć, że się zapomnieli i przypadkiem ustawili kadr tak, że wielki pojazd z załadowanymi rakietami wypełnił jego większość. Chcieli go pokazać.
Nie ma przy tym mowy o pomyłce. Widoczny w tle pojazd jest unikalnym polskim rozwiązaniem. To standardowa wyrzutnia radzieckiego systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu S-125 Newa, umieszczona na podwoziu czołgu T-55. Tylko w Polsce stworzono takie połączenie. Widać też wyraźnie między innymi standardowe kolory polskiego kamuflażu.
Oficjalnie Polska i Ukraina nie informowały o przekazaniu polskich S-125 Newa-SC. Plotki o tym krążyły jednak przynajmniej od końca lata. Podobnie jak na temat innych polskich systemów przeciwlotniczych o radzieckich korzeniach, które też miały już dawno temu powędrować na wschód. Taki ruch jest naturalny. To generalnie stary sprzęt w fazie schyłkowej, który w Polsce nie miał już przyszłości i czekał go złom w perspektywie dekady. Ukraińcom się jeszcze przyda i przynajmniej posłuży do czegoś konkretnego.
Nominalnie polskie wojsko posiada około 50 wyrzutni systemu Newa-SC, tworzących uzbrojenie sześciu dywizjonów obrony przeciwlotniczej. Pomimo wieku i ograniczonych możliwości pozostają jednym z najlepszych systemów tego rodzaju w Polsce. To efekt dramatycznego zapóźnienia modernizacji naszej obrony powietrznej od lat 80. W ciągu około dekady powinny zostać jednak wymienione na nowoczesne systemy Patriot oraz Narew.
Wobec powyższego dla polskiego wojska przekazanie nieokreślonej liczby systemów Newa-SC nie jest jakąś wielką stratą. Newa-SC to sprzęt naprawdę stary, z korzeniami w ZSRR końca lat 50., choć istotnie zmodernizowany w Polsce na przełomie wieków. Starą radziecką elektronikę lampową wymieniono na współczesną opartą o mikroprocesory. Drugą najważniejszą zmianą było umieszczenie jego wszystkich elementów na samobieżnych podwoziach, radykalnie podnosząc mobilność całego systemu. Rakiety pozostały jednak w starym standardzie. Trudno powiedzieć, do czego konkretnie używają ich Ukraińcy. Być może do relatywnie mało wymagającego zadania polowania na rosyjskie rakiety manewrujące.