Alarm przeciwrakietowy ogłoszono w poniedziałek rano na terytorium całej Ukrainy. Według wstępnych informacji Rosjanie wystrzelili około 80 dalekosiężnych rakiet m.in. z rejonu Morza Kaspijskiego i Czarnego. Były to m.in. rakiety Ch-101, Ch-555 i Kalibr. Ukraińscy urzędnicy spodziewają się, że Rosjanie dokonać mogą kolejnych uderzeń.
W obwodzie zaporoskim rakiety trafiły w dzielnice mieszkalne. Co najmniej dwie osoby zginęły, a dwie, w tym dziecko, zostały ranne.
- Obrona powietrzna zestrzeliła większość rosyjskich pocisków wystrzelonych w poniedziałek na Ukrainę, a pracownicy energetyki już rozpoczęli prace nad przywróceniem dostaw energii elektrycznej - powiedział prezydent kraju Wołodymyr Zełenski, cytowany przez Guardiana.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na większości terytorium Ukrainy dochodzi do blackoutów. "Rosjanie uderzają w infrastrukturę krytyczną, wprowadzono awaryjne wyłączenia prądu" - czytamy w komunikacie państwowego operatora linii przesyłowych Ukrenergo. Firma podkreśla, że od października poniedziałkowy ostrzał to "już ósmy taki zmasowany atak na infrastrukturę".
Gubernator obwodu kijowskiego powiedział, że 40 proc. regionu jest pozbawione prądu, a część infrastruktury została uszkodzona - donosi Reuters.
W Odessie w wyniku ostrzałów brakuje prądu. Przestały też pracować wodociągi. Problemy z dostawami prądu występują też w graniczącej z Ukrainą Mołdawii. Media donoszą, że jedna z rakiet spadła na terytorium tego państwa.
O poważnych problemach z dostawami energii elektrycznej donoszą także m.in. władze obwodu sumskiego, żytomierskiego, mikołajowskiego, ale też miasta Krzywy Róg.