Zastępca mera Mariupola Petro Andruszczenko poinformował, że ulice Mariupola są zalewane odchodami. Problemy pojawiły się po wyburzeniach domów. Rosyjskie wojsko rozwala budynki w historycznym centrum miasta. Niektóre zabudowania pochodzą sprzed ponad stu lat.
"Nieustannie mówiliśmy o niedziałającej kanalizacji i groźbie zalewania ulic i budynków odchodami" - pisze Andruszczenko i dodaje: "Z powodu wzmożonej rozbiórki domów tak się w końcu stało". Odchody wypełniają ulice i piwnice domów.
Jak czytamy, sytuację komplikuje fakt, że budynki są nadal okablowane i podłączone do prądu. "Aby naprawić okablowanie, musisz udać się do piwnicy. A ona jest cała wypełniona szambem" - pisze zastępca mera i dodaje, że takich przykładów jest wiele. "Takie realia" - kwituje.
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Rosyjski okupant w zajętym Mariupolu wyburza zniszczone w wyniku działań wojennych mieszkalne wieżowce. Zdaniem Rady Miejskiej Rosjanie chcą w ten sposób zatrzeć ślady swoich zbrodni wojennych. "Rosjanie masowo wyburzają wielopiętrowe budynki w mieście. Świadczą o tym zdjęcia satelitarne wykonane przez firmę Maxar Technologies. Domy, w których kiedyś żyliśmy spokojnie, stają się stuprocentowymi ruinami. Są dosłownie zmiatane z powierzchni ziemi" - czytamy w oświadczeniu Rady.
Według mariupolskiego Ratusza w wyniku rosyjskiego ostrzału podczas oblężenia, uszkodzonych zostało 2257 budynków mieszkalnych. "To 90 procent całego miejskiego zasobu mieszkaniowego" - doprecyzowują miejskie władze.