W sobotę (3 grudnia) informowaliśmy, że Siergiej Szojgu złożył niezapowiedzianą wizytę w Mińsku. Minister obrony Rosji rozmawiał ze swoim białoruskim odpowiednikiem Wiktarem Chreninem, a także z samym Alaksandrem Łukaszenką. W ocenie amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną rozmowa obu szefów MON miała "prawdopodobnie na celu umocnienie więzi bezpieczeństwa między Rosją a Białorusią".
Podczas swojej wizyty Szojgu podpisał poprawki do umowy o wspólnym zapewnianiu bezpieczeństwa regionalnego w sferze wojskowej. "Szojgu prawdopodobnie spotkał się z Chreninem i Łukaszenką, próbując wywrzeć presję na Białoruś, aby dalej wspierała ofensywną kampanię Rosji w Ukrainie" - pisze instytut i podkreśla, że już wcześniej oceniał, że przystąpienie Białorusi do wojny w Ukrainie jest mało prawdopodobne.
Jak pisaliśmy, zdaniem ISW twierdzenie prezydenta Białorusi o zagrożeniu ze strony NATO ma być formą przeciwstawienia się rosyjskiej presji na dołączenie do wojny, sugeruje bowiem, że białoruskie wojsko musi pozostać na miejscu w celu obrony przed potencjalną agresją.
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Sobotnią wizytę ministra obrony Rosji na Białorusi ocenili także niezależni białoruscy i rosyjscy analitycy. Według nich wizyta Szojgu miała zmusić Mińsk do bezpośredniego zaangażowania się w wojnę. Równocześnie są jednak zdania, że Łukaszenka nie wyśle swoich żołnierzy na front w obawie przed buntem w armii.