Tumso Abdurakhmanov w serwisie YouTube opowiada o zbrodniach i nadużyciach reżimu Ramzana Kadyrowa. Bloger zgromadził 475 tys. subskrybentów. W 2015 roku uciekł z Czeczenii wraz z rodziną przed prześladowaniem ze strony władz. Rosja wysłała za nim list gończy, oskarżając o terroryzm. Udowodnił jednak Interpolowi, że te zarzuty są bezpodstawne. Mężczyzna wyjechał do Szwecji, gdzie przyznano mu status uchodźcy politycznego. Teraz słuch po nim zaginął.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Abdurakhmanov i członkowie jego rodziny nie kontaktowali się z nikim od kilku dni - wynika z doniesień stowarzyszenia praw człowieka Vayfond, którego przedstawiciele pomagają uchodźcom z Czeczenii w Szwecji. Ostatni film na kanale blogera został opublikowany 7 listopada. Zwykle udostępnia materiały mniej więcej raz w tygodniu.
Jak przekazała rosyjska sekcja BBC, 1 grudnia na Telegramie pojawiły się doniesienia o śmierci Abdurakhmanova. Miał zostać zabity. W sieci opublikowano także nagranie z rzekomo zamordowanym Czeczenem, ale użytkownicy wskazywali w komentarzach, że to nie on. 2 grudnia sekretarz prasowy Europejskiego Zgromadzenia Czeczeńskiego Szamil Albakow powiedział w rozmowie z gazetą "Caucasian Knot", że nie może potwierdzić informacji o tym, że Tumso nie żyje. - Według naszych informacji nie jest to prawda. Mówi się o zabójstwie młodego chłopaka w Szwecji, który mieszkał niedaleko Tumso, ale nie zostało to potwierdzone - dodał.
Kontakt urwał się także z bratem Abdurakhmanova - Mohmadem. "Również nieoczekiwanie i bez wyjaśnienia" - napisali aktywiści w oświadczeniu.
Życie Abdurakhmanova jest w ciągłym niebezpieczeństwie. W lutym 2020 r. został zaatakowany młotkiem przez mężczyznę, który wkradł się do jego mieszkania. Tumso zdołał obezwładnić napastnika i wezwać policję. Zanim funkcjonariusze przyjechali na miejsce zdarzenia, stracił sporo krwi. Bloger zwrócił uwagę, że do ataku doszło w dniu urodzin Magomeda Daudova. Polityk wcześniej obiecał mu "krwawą waśń".
Jak podaje portal Meduza, prokuratura powiązała wówczas zamach na życie Abdurakhmanova z jego krytyką władz. W sądzie ujawniono, że odbywały się spotkania w stolicy Czeczenii - w miejscowości Grozny - w celu zaplanowania ataku. Sąd nie ujawnił, kto zlecił morderstwo blogera.