- Niestety, dyskusja o pułapach cenowych, a więc ograniczeniu eksportu rosyjskiej ropy, zakończyła się na świecie bez poważnych decyzji - powiedział w sobotnim przemówieniu Wołodymyr Zełenski (cytat za portalem Pravda).
Dalej Zełenski stwierdził, że nie można nazwać poważną decyzji co do pułapu cenowego, który jest "wygodny dla budżetu państwa terrorystycznego".
- Rosja już ogromnie zaszkodziła wszystkim państwom na świecie poprzez celowe destabilizowanie rynku energetycznego i świat nie może się zdecydować na jej energetyczne rozbrojenie - powiedział Zełenski. - To jest słaba pozycja i to tylko kwestia czasu, gdy konieczne będzie użycie mocniejszych narzędzi. Szkoda, że ten czas zostanie zmarnowany - dodał.
W sobotę unijne kraje ostatecznie zatwierdziły pułap cenowy na rosyjską ropę, który ma wynieść 60 dolarów za baryłkę. Limity są wprowadzane wspólnie przez Unię Europejską i kraje grupy G7. Mają znacząco zmniejszyć zyski Rosji ze sprzedaży ropy. "To jeszcze bardziej uderzy w dochody Rosji i ograniczy jej zdolności do prowadzenia wojny na Ukrainie" - skomentowała przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen.
- Nie zaakceptujemy tego pułapu cenowego - zadeklarował cytowany przez AFP rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Jak dodał, Rosja obecnie analizuje decyzje ws. pułapu.
Powodem wprowadzenia pułapów cen jest chęć obniżenia wpływów do rosyjskiego budżetu.
W przypadku Unii, która uzgodniła kilka miesięcy temu embargo na rosyjską ropę i które ma wejść w życie 5 grudnia, oznacza to wprowadzenie zmian i lekkie złagodzenie sankcji, choć niektórzy nazywają to dostosowaniem. Europejskie firmy będą mogły oferować ubezpieczenia statkom przewożącym ropę, tylko jeśli została ona zakupiona poniżej ustalonego pułapu. Polska i kraje bałtyckie zgodziły się na to, ale warunkiem było, oprócz mechanizmu dostosowującego ceny ropy do wahań rynkowych, także przedstawienie przez Komisję Europejską projektu dziewiątego pakietem sankcji wobec Rosji i rozpoczęcie negocjacji w tej sprawie.