O pranku Rosjan poinformował w piątek przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk. "W ostatnich dniach (...) zaczęli pisać do mnie w imieniu mojego przyjaciela i przyjaciela Ukrainy, marszałka polskiego Senatu Tomasza Grodzkiego. Dzięki Bogu mam własne kontakty i możliwości kontaktować się z przywódcami wielu krajów" - napisał.
Stefanczuk zaznaczył, że jego i Tomasza Grodzkiego rozbawił prank "żartownisów" udających europejskich polityków, jednak działania te zaczynają przypominać "epidemię", o której świat musi wiedzieć. "Pranki to element wojny hybrydowej i kolejna metoda żałosnej rosyjskiej propagandy. Ale i tutaj są niezdarni, jak we wszystkim innym" - podkreślił przewodniczący ukraińskiego parlamentu.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu, Andrzej Duda po raz kolejny dał się nabrać na żart rosyjskich pranksterów. W nocy po wybuchu w Przewodowie prezydent Polski myślał, że rozmawia z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
- Wierz mi, jestem bardzo ostrożny. Nie winię Rosjan, to jest wojna. Myślę, że obie strony będą się wzajemnie obwiniać za tę wojnę. Myślisz, że chcę wojny z Rosją? Nie, nie chcę tego. Nie chcę wojny z Rosją i jestem niezwykle ostrożny, proszę mi wierzyć, niezwykle ostrożny - przekazał Rosjanom Andrzej Duda podczas telefonicznej rozmowy, która trwała ponad 7 minut.