Hiszpańskie władze zdecydowały o zwiększeniu środków bezpieczeństwa w budynkach publicznych i dyplomatycznych w związku z ostatnimi przypadkami dotyczącymi materiałów wybuchowych dostarczanych w przesyłkach.
Tamtejszy resort spraw wewnętrznych podał w czwartek, że 24 listopada przesyłkę wysłano do premiera Pedro Sancheza. Miała ona być podobna do tych, które wcześniej dotarły do innych miejsc.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
W czwartek rano podobny pakunek dostarczono do Centrum satelitarnego Unii Europejskiej w hiszpańskiej bazie sił powietrznych w Torrejon de Ardoz. Nie doszło do eksplozji, ładunek rozbrojono.
W środę po południu światowe media obiegła informacja o ładunku wybuchowym w przesyłce, która została dostarczona do ambasady Ukrainy w Madrycie. Jak się później okazało, przesyłka była zaadresowana na ambasadora Serhija Pohorelcewa. Materiał eksplodował. Lekko ranny w dłoń został pracownik placówki.
Kilka godzin później podejrzana przesyłka została dostarczona do firmy zbrojeniowej w Saragossie. Mowa o firmie Instalanza, producencie wyrzutni rakiet C90 przekazywanych Ukrainie przez Hiszpanię. Przesyłka nie została jednak otwarta przez pracowników i nie wybuchła. Służby przeprowadziły później kontrolowaną eksplozję.
Agencja Reuters podaje nieoficjalnie, że przesyłki wyglądały bardzo podobnie. Miał znajdować się w nich proch strzelniczy z elektrycznym mechanizmem zapłonowym.