Do sytuacji doszło we wtorek 29 listopada w Pałacu Buckingham w Londynie. Działaczka zajmująca się problemem przemocy domowej, Ngozi Fulani, pojawiła się na spotkaniu organizowanym przez królową małżonkę Camillę i na specjalne zaproszenie brytyjskiego dworu. Na miejscu jednak doszło do nieprzyjemnej sytuacji z udziałem jednej z wieloletnich przyjaciółek Elżbiety II.
"Mam mieszane uczucia po wizycie w Pałacu Buckingham. 10 minut po przybyciu na miejsce, członek personelu królewskiego, lady SH, podeszła do mnie, poruszyła moimi włosami, by zobaczyć plakietkę" - napisała na Twitterze Ngozi Fulani. Od tego zaczęła się rozmowa, która oburzyła działaczkę. Z przytoczonego przez nią fragmentu wynika, że dama dworu dopytywała działaczkę o to, skąd pochodzi.
Ngozi Fulani powtarzała wielokrotnie, że urodziła się w Wielkiej Brytanii. Mimo tego dama dworu zadawała jej kolejne pytania. - Ale skąd naprawdę pochodzisz? Skąd pochodzą twoi ludzie? - zapytała. - Moi ludzie? Nie rozumiem. Jestem Brytyjką, moi rodzice przyjechali do Wielkiej Brytanii w latach 50. - odpowiedziała jej działaczka. - Oh, wiedziałam, że w końcu dotrzemy do sedna. Jesteś z Karaibów - stwierdziła dama dworu.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Później okazało się, że wspomnianą "lady SH" jest Susan Hussey - wieloletnia dama dworu, która była jedną z najbliższych przyjaciółek królowej Elżbiety II. Ponadto 83-letnia Hussey jest też matką chrzestną księcia Williama oraz blisko współpracuje z królem Karolem V i jego małżonką. Po śmierci Elżbiety II została nawet mianowana panią domu, przez co pomaga królowi przy oficjalnych okazjach.
Sytuacja opisana przez Ngozi Fulani skutkowała natychmiastową reakcją Pałacu Buckingham. Z komunikatu, który został opublikowany przez Sky News wynika, że Hussey zrezygnowała ze swojej honorowej roli damy dworu. Pałac również wyraził rozczarowanie zachowaniem kobiety.