"W celu uzupełnienia dotychczasowych strat jednostek rosyjskich sił okupacyjnych, w I kwartale 2023 r. planowane jest przedterminowe ukończenie studiów podchorążych wyższych uczelni wojskowych Federacji Rosyjskiej" - przekazał w środę po południu Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
"Ponadto na terytorium Federacji Rosyjskiej trwają przygotowania do kolejnej fali mobilizacji zaplanowanej na styczeń-luty 2023 r." - dodano.
Jednocześnie, jak poinformował ukraiński sztab, "w mieście Chrustalne na tymczasowo okupowanym terytorium obwodu ługańskiego rosyjskie władze okupacyjne ogłosiły zakończenie mobilizacji".
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Z dotychczasowych medialnych doniesień wynika, że Rosja nie jest w stanie wyposażyć tysięcy zmobilizowanych mężczyzn. Brakuje też pieniędzy na opłacenie batalionów ochotniczych. Jak tłumaczą niezależni rosyjscy komentatorzy, w mobilizacji jest więcej propagandy niż rzeczywistych działań.
Portal Mediazona opublikował przed kilkoma dniami zapis wideo, w którym grupa mężczyzn skarży się, że została na froncie porzucona przez dowództwo.
- Nas już na początku wprowadzili w błąd. Nie było żadnego przygotowania, żadnych kamizelek ochronnych, a jedynie naboje i karabiny. Ludzie są w dzikim strachu, bo nie wiedzą, jakie jest nasze podstawowe zadanie. W tej chwili najważniejszym zadaniem dla nas jest przeżyć - wykrzykiwał do kamery mężczyzna, który przedstawił się jako mieszkaniec podmoskiewskiego Sierpuchowa.
Brytyjczycy poinformowali we środę o nałożeniu na Rosję kolejnych sankcji. Tym razem obejmują one ludzi, którzy mieli udział w przeprowadzaniu w kraju mobilizacji i poboru do armii.
Na liście są 22 osoby. Wśród nich m.in. Arkady Gostew, zarządzający systemem więziennictwa. Miał on dostarczać brutalnym najemnikom z Grupy Wagnera rekrutów: wydobywać przestępców z więzień, by walczyli z naszymi wschodnimi sąsiadami.
Sankcje uderzają też między innymi w gubernatorów i przedstawiciel regionalnych władz, w tym Dagestanu, Inguszeti i Kałmucji. Brytyjskie MSZ podkreśla, że to jedne z biedniejszych rosyjskich republik. Żyje tam wielu przedstawicieli z mniejszości etnicznych. Podczas poboru władze często sięgały właśnie po nich.
Brytyjczycy wzięli też na celownik Denisa Manturowa, wicepremiera Rosji, do którego należy m.in nadzór nad wyposażeniem armii, a także ludzi odpowiedzialnych za zorganizowanie wrześniowych pseudoreferendów, które uzasadnić miały przyłączenie części Ukrainy do Rosji.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>