Jak podaje BBC, najwyższa chińska agencja bezpieczeństwa wezwała do rozprawienia się z "wrogimi siłami" odpowiedzialnymi za weekendowe protesty przeciwko polityce "zero COVID".
Dwóch protestujących powiedziało w rozmowie z Reutersem, że zadzwoniły do nich osoby podające się za policjantów z Pekinu i wezwali ich do zgłoszenia się na komisariat z pisemnymi relacjami dot. tego, co działo się w niedzielę wieczorem. Jeden z demonstrantów - student - został zapytany o to, czy brał udział w manifestacjach i czy był w okolicy protestów również przez władze uczelni.
- Wszyscy desperacko kasujemy historię czatów. Policja przyszła sprawdzić dokumenty tożsamości moich znajomych, a potem zabrała jedną z tych osób. Nie wiemy dlaczego. Kilka godzin później ją wypuścili - przekazała Reutersowi inna osoba, która była świadkiem demonstracji. Jak dodała, policja pytała ją o to, skąd wiedziała o proteście i dlaczego się tam znalazła. Policjanci mają sprawdzać ludziom w metrze telefony, co pokazują nagrania:
Reuters zwrócił się z prośbą o komentarz do biura bezpieczeństwa publicznego w Pekinie, jednak to nie odpowiedziało. Z kolei chińskie MSZ oświadczyło, że z wolności i swobód można korzystać tylko w granicach prawa.
Przypomnijmy, protesty w Chinach wybuchły po czwartkowym pożarze w Urumczi, stolicy prowincji Sinciang, w którym zginęło 10 osób. Podejrzewa się, że do tragedii doszło z powodu restrykcyjnej polityki antycovidowej i wywołanej nią powolnej reakcji służb ratowniczych.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
W wywiadzie dla agencji Associated Press szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Kristalina Georgiewa powiedziała, że Chiny muszą zmienić swoją politykę ze względu na wpływ, jaki wywiera ona na ludzi i gospodarkę. - Widzimy konieczność odejścia od masowych blokad na rzecz bardziej ukierunkowanych restrykcji - powiedziała Kristalina Georgiewa. Tłumaczyła, że bardziej ukierunkowane restrykcje pozwalają na powstrzymanie rozprzestrzeniania się COVID bez znaczących kosztów ekonomicznych. Georgiewa dodała, że Chiny powinny skupić się na szczepieniu najbardziej narażonych osób.
W poniedziałek Stany Zjednoczone potępiły Chiny za tłumienie protestów przeciwko polityce "zero COVID". Biały Dom wyraził przekonanie, że stosowane przez Pekin surowe restrykcje mające ograniczyć rozprzestrzenianie wirusa okażą się nieskuteczne.