Uroczystość pogrzebowa Uładzimira Makieja odbyła się w Domu Oficera w centrum Mińska. Zmarły został pochowany na cmentarzu Wschodnim. W pochówku byłego szefa MSZ Białorusi wziął udział Alaksandr Łukaszenko. Associated Press przekazało, że dyktator podczas uroczystości nie wygłosił żadnej mowy.
Białoruski rząd wciąż nie poinformował, jakie były przyczyny śmierci Makieja. MSZ przekazało w sobotę, że polityk "zmarł nagle". Z kolei niezależny portal Nasza Niwa informowała, że Makiej był w swoim domu w Drozdach, gdy dostał ataku serca. Nie zwrócił się jednak do lekarzy, ponieważ uznał, że jego stan nie jest zbyt poważny. W niedzielę wybierał się do teatru.
Informacje przekazane przez białoruski rząd wywołały wiele spekulacji wśród zagranicznych mediów oraz opozycjonistów zarówno na Białorusi, jak i w Rosji.
Przeciwnik Władimira Putina Leonid Niewzlin stwierdził, że szef białoruskiego MSZ nie zmarł z przyczyn naturalnych. W tweecie powołuje się na źródła z kręgu rosyjskich służb bezpieczeństwa.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
"Uładzimir Makiej zmarł w wyniku trucizny opracowanej w specjalnym laboratorium FSB [...]. Obraz kliniczny w takich przypadkach jest podobny jak przy śmierci z powodu zawału serca, udaru mózgu lub niewydolności serca" - pisze opozycjonista. Jego zdaniem za wersją z zatruciem przemawia fakt, że 64-letni minister spraw zagranicznych cieszył się dobrym zdrowiem i prowadził aktywny tryb życia.
"Otrucie człowieka tak, aby wszyscy myśleli, że zmarł z przyczyn naturalnych, jest bardzo proste. Wystarczy, że w organizmie zostanie zaburzona równowaga enzymów - białek, które odpowiadają za wszystkie procesy, od trzepotania rzęsami aż po oddychanie" - twierdzi Niewzlin, powołując się na opinię toksykologów.
Uładzimir Makiej urodził się w 1958 roku w obwodzie grodzieńskim. W latach 1996–1999 był przedstawicielem Białorusi przy Radzie Europy i jednocześnie radcą ambasady w Paryżu
Od 2000 do 2008 roku był asystentem prezydenta Białorusi. Urząd ministra spraw zagranicznych objął w sierpniu 2012 roku. Jak przypomina Bielsat, Makiej zawsze popierał stanowisko Alaksandra Łukaszenki, także po brutalnych pacyfikacjach latem 2020 roku, gdy Białorusini protestowali przeciwko fałszerstwom wyborczym.