Groźby ze strony tureckiej to odwet za atak bombowy w Stambule z 13 listopada. W wyniku zamachu zginęło sześć osób, a 80 zostało rannych. Ankara o atak obwinia kurdyjskie organizacje partyzanckie, mimo że żadna z nich nie przyznała się do zamachu.
Urzędnicy tureccy, na których powołuje się Agencja Reutera, przekazali, że tureckie siły zbrojne potrzebują zaledwie kilku dni, aby być w pełni gotowym do przeprowadzenia inwazji.
- Rozpoczęcie operacji nie potrwa długo - mówił jeden z urzędników i dodał, że wszystko będzie zależeć od prezydenta Erdogana. To on ma wydać rozkaz.
- Wszystkie przygotowania są zakończone. To teraz decyzja polityczna - dodał inny urzędnik, który chciał pozostać anonimowy. Operacja wojskowa miałaby być skierowana na trzy obszary: Manbij, Kobani i Tel Rifat w celu "ustanowienia połączenia" między Turcją a obszarami kontrolowanymi przez protureckich rebeliantów. Dodał, że Ankara była w kontakcie z Moskwą i Waszyngtonem w sprawie swoich działań wojskowych.
Stany Zjednoczone poinformowały Turcję, że mają poważne obawy, iż eskalacja w tym regionie może wpłynąć na cel, jakim jest walka z tzw. Państwem Islamskim, a Rosja, że osłabi to pozycję wspieranego przez nich dyktatora Baszara al-Assada.
Na poniedziałkowym posiedzeniu tureckich władz nie zapadła jeszcze decyzje w sprawie inwazji. - Zobowiązujemy się zniszczyć organizacje terrorystyczne aż do ich ostatniego bojownika - powiedział po posiedzeniu Erdogan.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
To już kolejna groźba ze strony Turcji. W ubiegłym tygodniu Recap Tayyip Erdogan już zapowiedział atak, że Turcja wkrótce przeprowadzi atak na kurdyjskie siły przy pomocy m.in. czołgów. - Od kilku dni atakujemy terrorystów naszymi samolotami, działami i karabinami - mówił turecki prezydent. - Jeśli Bóg pozwoli, wyplenimy ich wszystkich tak szybko, jak to możliwe, z pomocą naszych czołgów, naszych żołnierzy - dodał.
Reuters zwrócił się do rzecznika Departamentu Stanu USA z prośbą o komentarz w tej sprawie. "Apelowaliśmy do Turcji, aby nie przeprowadzała takich operacji, tak jak wzywaliśmy naszych syryjskich partnerów, aby nie atakowali" - przekazał. Również rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Narodowego USA powiedział agencji prasowej, że rząd Stanów Zjednoczonych sprzeciwia się wszelkim działaniom wojskowym, które destabilizują sytuację w Syrii.
Również Kreml wezwał Turcję do "powściągliwości" w użyciu "nadmiernej" siły militarnej w Syrii i powstrzymania eskalacji napięcia.