Ołeksij Arestowycz, doradca gabinetu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, powiedział w niedzielę, że w ostrzałach Chersonia, który znajduje się w zasięgu rosyjskiej artylerii, giną cywile. - Trzeba to dokładnie rozumieć, że dopóki oni [Rosjanie - red.] nie zostaną odepchnięci na kilkadziesiąt kilometrów od brzegu, ostrzały Chersonia będą kontynuowane. Dlatego mieszkańcy Chersonia muszą samodzielnie podejmować decyzje, co robić dalej, zostawać tam czy nie - podkreślił.
Jak dodał, w okolicach Wuhłedaru w obwodzie donieckim "rosyjskie wojska nie mogą się pochwalić sukcesem". Siły okupacyjne są szczególnie aktywne na linii od Marjinki do Bachmutu, a także na południowy zachód od Gorłówki.
Ołeksij Arestowycz zaznaczył, że w rejonie Bachmutu i Sołedaru sytuacja jest "tradycyjna". - Okupanci nie są w stanie nic zrobić, dlatego na polach pojawiają się nowe warstwy martwych Rosjan - stwierdził.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Premier Belgii odwiedził Buczę i Borodziankę
Tymczasem Kijów odwiedził premier Królestwa Belgii Alexander de Croo. Belg był też w Buczy i Borodziance. O wizycie poinformował szef obwodu Ołeksij Kułeba. "Jestem wdzięczny krajowi sojuszniczemu za wsparcie i pomoc dla naszego państwa w czasie wojny" - napisał na Telegramie.
Podczas wizyty szef belgijskiego rządu odwiedził miejsce masowego pochówku ludzi zamordowanych i torturowanych przez Rosjan w pobliżu kościoła pod wezwaniem św. Andrzeja Apostoła w Buczy. Alexander de Croo podkreślił, że podziwia wytrwałość i wolę Ukraińców.
To drugi dzień wizyty premiera Belgii na Ukrainie. Wczoraj wraz z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim podpisał deklarację o poparciu Belgii dla członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO.
