Jak wynika z raportu amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW), w Rosji narasta niezadowolenie społeczne z powodu złego stanu rosyjskiej armii. Żołnierze są wysyłani na front nieprzygotowani.
Eksperci z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) w jednym z ostatnich raportów piszą o fatalnym stanie rosyjskiej armii. Z ich obserwacji wynika, że rosyjscy żołnierze, którzy trafiają na front w Ukrainie dzięki tzw. mobilizacji, są zupełnie nieprzygotowani do wojny. Większość nie otrzymuje też żadnego wyposażenia potrzebnego na froncie.
W raporcie ISW czytamy, że na zły stan rosyjskiej armii narzekają sami żołnierze. Jak donosi ISW, na jednym z nagrań wideo widać "zmobilizowanych rosyjskich żołnierzy" z miejscowości Sierpuchow w obwodzie moskiewskim, którzy "narzekają na złe zarządzanie i słabe przywództwo". Zmobilizowani żołnierze poskarżyli się dowództwu, że skierowano ich do Ukrainy bez żadnego przeszkolenia i sprzętu. Padły też zarzuty w kierunku dowództwa, że ci wydawali im posiłki tylko raz dziennie.
Jak twierdzą, rezerwiści są gotowi walczyć, ale nie chcą tego robić bez odpowiedniego przeszkolenia i na pierwszej linii frontu. "Rosyjskie źródło poinformowało, że rekruci z Sierpuchowa staną teraz przed trybunałem wojskowym i będą odpowiadać za dezercje" - piszą analitycy z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną.
Amerykańscy analitycy są zdania, że w "rosyjskim segmencie przestrzeni informacyjnej", która poświęcona jest sytuacji na froncie, "narastają podziały w ocenie sytuacji zmobilizowanych". Do starć dochodzi pomiędzy "blogerami wojskowymi", Grupą Wagnera i władzami. Podziały są coraz większe i coraz bardziej widoczne. "Część wyraziła solidarność ze zmobilizowanymi i żądała ukarania dowódców, część - kary dla całego oddziału" - pisze w swoim raporcie ISW.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.