Pułkownik Iwan Mertwiszczew dostał pralkę, ale długo się nią nie nacieszył. Został szybko zatrzymany, a moskiewski sąd 22 listopada zastosował wobec niego środek zapobiegawczy i skierował go na areszt domowy. Został oskarżony o przyjmowanie łapówki związanej z wymuszeniem - informuje Agencja TASS.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Iwan Mertwiszczew miał przeprowadzić inspekcję jednego z komisariatów wojskowych w zachodniej części Moskwy. Miało to związek z trwającym od 1 listopada poborem do rosyjskiego wojska. Przed rozpoczęciem działań pułkownik zadzwonił do komisarza wojskowego i zasugerował, że w trakcie inspekcji na pewno znajdą się nieprawidłowości. Zasugerował również, że negatywny wynik kontroli będzie miał wpływ na karierę komisarza wojskowego.
Następnie zażądał, aby w zamian za pozytywne zakończenie inspekcji, otrzymał pralkę. Był też jeden warunek - musiała być warta ponad 70 tys. rubli (około 5 tys. złotych - red.). Komisarz zgodził się na jego propozycję, a następnie zawiadomił Departament Kontrwywiadu Wojskowego FSB i poinformował o próbie wyłudzenia łapówki. "Kiedy dokonano ostatecznego wyboru i kupiono maszynę, komisarz wojskowy poinformował inspektora, że zamówienie zostało wykonane i że może przyjechać i ją odebrać. Po otrzymaniu pralki funkcjonariusze FSB zatrzymali Mertwiszczewa" - informuje "Kommiersant".
Po zatrzymaniu pułkownik trafił do wojskowego wydziału śledczego na przesłuchanie. Po zapoznaniu się z zebranymi dowodami, Iwan Mertwiszczew przyznał się do przyjęcia łapówki związanej z wymuszeniem. Następnie moskiewski sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego w postaci aresztu domowego. Oskarżony zgodził się z wyrokiem.