Były premier Wielkiej Brytanii udzielił wywiadu portugalskiemu oddziałowi CNN. Rozmowa dotyczyła m.in. o postawach europejskich przywódców przed inwazją na Ukrainę 24 lutego. Rosja zaczęła gromadzić wojska przy granicy wiele miesięcy wcześniej.
- To był ogromny szok. Mogliśmy zobaczyć gromadzące się batalionowe grupy taktyczne, ale różne kraje miały różne pespektywy - powiedział Johnson.
Niemiecki punkt widzenia w pewnym momencie był taki, że jeśli do tego dojdzie (do inwazji - red.), co byłoby ogromną katastrofą, to lepiej, żeby to się szybko skończyło, a Ukraina się poddała
- powiedział, wspominając przyczyny ekonomiczne tego poglądu. Johnson powiedział, że nie mógł tego poprzeć. - Ale rozumiem, dlaczego tak myśleli i czuli - powiedział.
Mówiąc o postawie Francuzów, Johnson stwierdził, że "nie ma wątpliwości, iż do ostatniej chwili zaprzeczali", jakoby miało dojść do ataku. Prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiał z Władimirem Putinem, chcąc go odwieść od ataku. CNN przypomina ponadto, że w marcu gen. Eric Vidaud, szef francuskiego wywiadu wojskowego, został zdymisjonowany. Powodem był m.in. to, że wywiad nie przewidział inwazji.
Krytycznie Johnson odniósł się też do postawy Mario Draghiego, ówczesnego premiera Włoch. - Mówił, że nie będzie w stanie poprzeć naszego stanowiska - powiedział Johnson. Włoski rząd miał tłumaczyć się ogromnym uzależnieniem od rosyjskich węglowodorów.
Były premier przyznał jednocześnie, że podejście europejskich liderów zmieniło się, gdy Rosja rozpoczęła inwazję. Wówczas, jak powiedział, dla wszystkich - Niemców, Francuzów, Włochów i Amerykanów - stało się jasne, że z tej sytuacji nie ma wyjścia. Jak dodał, wówczas Unia Europejska świetnie sobie poradziła w konfrontacji z Rosją. - Przy wszystkich moich niepokojach, składam hołd temu, jak Unia Europejska się zachowała. Była zjednoczona, sankcje były surowe - powiedział.