Szwedzki dziennik "Aftonbladet" poinformował we wtorek 22 listopada o akcji przeprowadzonej tego samego dnia w Sztokholmie. Szwedzcy antyterroryści zatrzymali dwie osoby pod zarzutem szpiegostwa na rzecz obcego państwa.
Jak czytamy, we wtorek o 6 rano spokój jednej z dzielnic na przedmieściach Sztokholmu został zaburzony przez helikoptery służb specjalnych SAPO. - Nazwa sprawy to Operacja Włócznia. W ramach wstępnego dochodzenia, które toczy się w SAPO, policja przeprowadziła dziś rano interwencję i zatrzymała dwie osoby oraz zabezpieczyła pomieszczenie do przeszukania - przekazał dziennikowi Stefan Hector, szef jednostki operacyjnej w Noah.
"Aftonbladet" ustaliło, że aresztowanymi mają być dwie 60-letnie osoby - małżeństwo, które ponad 20 lat temu wyemigrowało do Szwecji z Rosji. "Wiedli spokojne życie w willi" - czytamy w kolejnym artykule dotyczącym sprawy.
Policja ma podejrzewać, że mężczyzna "szpiegował dla obcego mocarstwa od około dziesięciu lat". Jego żona podejrzewana jest natomiast o działanie jako wspólniczka. Para miała także prowadzić w Szwecji firmę zajmującą się importem i eksportem komponentów elektronicznych i technologii przemysłowej. Jej obroty mają sięgać do 30 milionów koron rocznie. Dziennik podaje, że podejrzewa się, jakoby firma była w rzeczywistości bazą dla prowadzonych nielegalnie działań wywiadowczych.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak podawał dziennik jeszcze rano, operacja zajęła mniej niż minutę. Stefan Hector podkreślił, że szybkość była istotna, by podejrzani "nie byli w stanie spłukać niczego w toalecie lub zniszczyć komputerów".
"Sprawa nie ma związku z żadną inną toczącą się sprawą, którą prowadzi szwedzka służba bezpieczeństwa" - czytamy.