Małżeństwo 60-latków z Rosji podejrzewane o szpiegostwo. "Wiedli spokojne życie w willi" w Szwecji

Małżeństwo 60-latków, którzy wyemigrowali do Szwecji pod koniec lat 90., miało zostać zatrzymane we wtorek podczas brawurowej akcji szwedzkich służb specjalnych. Według doniesień mediów podejrzewa się, że seniorzy od lat szpiegowali na rzecz Rosji.

Szwedzki dziennik "Aftonbladet" poinformował we wtorek 22 listopada o akcji przeprowadzonej tego samego dnia w Sztokholmie. Szwedzcy antyterroryści zatrzymali dwie osoby pod zarzutem szpiegostwa na rzecz obcego państwa. 

Zobacz wideo Vincent V. Severski o tym, dlaczego w thrillerze szpiegowskim wciąż trwa silna fascynacja Rosją

Szwecja. Małżeństwo podejrzewane o szpiegowanie na rzecz Rosji

Jak czytamy, we wtorek o 6 rano spokój jednej z dzielnic na przedmieściach Sztokholmu został zaburzony przez helikoptery służb specjalnych SAPO. - Nazwa sprawy to Operacja Włócznia. W ramach wstępnego dochodzenia, które toczy się w SAPO, policja przeprowadziła dziś rano interwencję i zatrzymała dwie osoby oraz zabezpieczyła pomieszczenie do przeszukania - przekazał dziennikowi Stefan Hector, szef jednostki operacyjnej w Noah. 

"Aftonbladet" ustaliło, że aresztowanymi mają być dwie 60-letnie osoby - małżeństwo, które ponad 20 lat temu wyemigrowało do Szwecji z Rosji. "Wiedli spokojne życie w willi" - czytamy w kolejnym artykule dotyczącym sprawy

Policja ma podejrzewać, że mężczyzna "szpiegował dla obcego mocarstwa od około dziesięciu lat". Jego żona podejrzewana jest natomiast o działanie jako wspólniczka. Para miała także prowadzić w Szwecji firmę zajmującą się importem i eksportem komponentów elektronicznych i technologii przemysłowej. Jej obroty mają sięgać do 30 milionów koron rocznie. Dziennik podaje, że podejrzewa się, jakoby firma była w rzeczywistości bazą dla prowadzonych nielegalnie działań wywiadowczych.

Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Szwedzkie służby przeprowadziły akcję na przedmieściach Sztokholmu. Małżeństwo szpiegowało dla Rosji?

Jak podawał dziennik jeszcze rano, operacja zajęła mniej niż minutę. Stefan Hector podkreślił, że szybkość była istotna, by podejrzani "nie byli w stanie spłukać niczego w toalecie lub zniszczyć komputerów". 

"Sprawa nie ma związku z żadną inną toczącą się sprawą, którą prowadzi szwedzka służba bezpieczeństwa" - czytamy. 

Więcej o: