Chiny. Tragiczny bilans po pożarze fabryki. Nie żyje 36 osób. Doszło też do zatrzymań

Co najmniej 36 osób zginęło, a dwie uznano za zaginione w pożarze w fabryce w mieście Anyang w prowincji Henan w środkowych Chinach. Dwie osoby znajdują się w szpitalu z obrażeniami niezagrażającymi życiu. Pożar udało się już opanować. Przyczyny zdarzenia nie zostały jeszcze ustalone.

Pożar wybuchł w poniedziałek ok. godz. 16 czasu lokalnego. Ogień ugaszono ok. godz. 23. Wiadomo już, że w wyniku zdarzenia zginęło co najmniej 36 osób, dwie są zaginione, a dwie zostały ranne. W akcji brało udział ok. 60 strażaków i ok. 200 ratowników.

Służby poinformowały o zatrzymaniu osób "podejrzanych o popełnienie przestępstwa", ale nie ujawniono szczegółów. Nie podano również informacji na temat możliwych przyczyn pożaru.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Fabryka należy do firmy Kaixinda Trading, na terenie zakładu miały znajdować się m.in. chemikalia.

Zobacz wideo Szrot: Absurdem samym w sobie jest członkostwo Rosji w OBWE

Chiny. Pożar w fabryce

Agencja AFP wskazuje, że do podobnych zdarzeń i wypadków dochodzi w chińskich zakładach często ze względu na złe standardy bezpieczeństwa i korupcję wśród urzędników.

Wcześniej media donosiły o eksplozji w fabryce chemicznej w pobliskim Taiyuan. Z kolei w czerwcu doszło do wybuchu w fabryce w Szanghaju.

Przed trzema laty w eksplozji w zakładzie w Yancheng zginęło 78 osób. W 2015 r. w wybuchu w fabryce w Tianjin życie straciło 165 osób.

***

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: