Wołodymyr Hawryłow, emerytowany generał dywizji, stwierdził w wywiadzie brytyjskiej telewizji Sky News, że Ukraińcy nie przestaną walczyć, póki nie zwyciężą i nie powstrzyma ich nawet taktyczny atak jądrowy Rosji. Przyznał, że choć "byłby to dramat", to jego zdaniem, prawdopodobieństwo takiego ataku jest niskie.
Nawiązując do perspektywy rozmów pokojowych z Kremlem, wiceszef MON Ukrainy powiedział, że nastąpią one dopiero wtedy, kiedy rosyjskie wojska opuszczą każdy centymetr jego kraju, w tym zaanektowany w 2014 r. Półwysep Krymski i wschodnie regiony kontrolowane od ośmiu lat przez prorosyjskich separatystów.
- Ukraińskie społeczeństwo zdecydowało: idziemy do końca. Nie ma znaczenia, jaki scenariusz jest na stole. Ludzie przelali mnóstwo krwi i włożyli mnóstwo wysiłku w to, co już osiągnęliśmy. Wszyscy wiedzą, że jakakolwiek zwłoka czy zamrożenie konfliktu będzie tylko kontynuacją tej wojny przeciwko istnieniu Ukrainy jako narodu - podkreślił.
Pytany, czy wycofanie się rosyjskich wojsk z Chersonia - jedynej zajętej przez Rosjan obwodowej stolicy Ukrainy - sprawia, że inne cele, jak np. wyzwolenie Krymu, wydają się bardziej prawdopodobne do osiągnięcia, odparł: - To tylko kwestia czasu i, oczywiście, chcielibyśmy zrobić to wcześniej niż później.
Zdaniem Hawryłowa w odzyskaniu Krymu miałby pomóc "czarny łabędź" - jakieś nieprzewidywalne wydarzenie ze znaczącymi następstwami - np. nagły upadek reżimu Władimira Putina.
- Sądzę, że Rosja może zmierzyć się z takim czarnym łabędziem wewnątrz kraju, a to może przełożyć się na nasz sukces z Krymem - stwierdził. - Możemy wkroczyć na Krym, na przykład, do końca grudnia. To możliwe. I niewykluczone, że właśnie tak będzie - dodał.
Więcej informacji o wojnie w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Wiceszef MON Ukrainy uważa, że ukraińskie wojska będą kontynuować walkę zimą mimo mrozu i wyczerpania, aby nie stracić osiągniętego impetu. Stwierdził, że Ukraińcy nie mają wyboru, bo każda pauza w działaniach da stronie rosyjskiej większą szansę na uzupełnienie zapasów i sprowadzenie posiłków. - Rosjan bardzo interesuje taka przerwa w wojnie, bo mogliby się przegrupować, sprowadzić więcej ludzi z kraju. Wręcz marzą o tym. Dlatego nie mamy prawa się zatrzymać. Musimy iść naprzód - podkreślił.
Pytany o możliwy termin zakończenia wojny, Hawryłow powiedział, iż jako wojskowy zdaje sobie sprawę, że trzeba szykować się na długą walkę, jeśli Rosjanie będą w stanie się wzmocnić. - Oczywiście w takim przypadku wojna jeszcze trochę potrwa. Mam jednak przeczucie, że do końca wiosny wojna się skończy - ocenił.