Kolejną ofiarą rosyjskiej agresji na Ukrainę stała się 69-letnia mieszkanka miejscowości Plesecke w rejonie wasylkowskim w obwodzie kijowskim. Informację o śmierci kobiety przekazał w środę na swoim Telegramie komendant obwodowej policji Andrij Niebytow.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Andrij Niebytow, ukraiński komendant obwodowej policji, w środę 16 listopada poinformował za pomocą swojego Telegrama o tragicznej śmierci kobiety. Mieszkanka Plesecka zginęła wskutek rosyjskiego ostrzału rakietowego, kiedy odwiedzała na cmentarzu grób swojego męża.
Niestety w wyniku wczorajszego ataku rakietowego okupantów wciąż są ofiary. W czasie nalotu, na cmentarzu znajdowała się 69-letnia kobieta. Czcząc pamięć swojego męża, zginęła śmiertelnie raniona odłamkiem rakiety
- przekazał w treści wpisu komendant. Policjant złożył wyrazy współczucia bliskim ofiary. Podkreślił także, aby pamiętać, że podczas nalotu należy przebywać w schronach.
Informację o śmierci kobiety opublikował też Anton Geraszczenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy.
Przypomnijmy, we wtorek 15 listopada Rosja przeprowadziła zmasowany atak na wszystkie regiony Ukrainy. Najwięcej uderzeń padło w obwodzie kijowskim i na północy kraju. W samym Kijowie odnotowano trzy uderzenia, o czym informował mer miasta Władimir Kliczko. Dodał, że co najmniej cztery pociski zostały zestrzelone przez obronę przeciwlotniczą.
Celem Rosjan była w głównej mierze infrastruktura energetyczna. Jednak ucierpiały także budynki mieszkalne. Są informacje o ofiarach w cywilach.
Po atakach głos zabrał prezydent Wołodymyr Zełenski - Jeszcze leci do nas 20 rakiet, dlatego proszę wszystkich, by na siebie uważali, przebywajcie w schronach przez jakiś czas. Wiem, że w wielu miejscach rakiety wyłączyły naszą infrastrukturę energetyczną. Działamy, wszystko naprawimy, przeżyjemy, chwała Ukrainie. Jesteście dzielni! - powiedział w swoim przemówieniu opublikowanym we wtorek po godz. 17.