Jens Stoltenberg: Nie mamy sygnałów, że Rosja przygotowuje atak na NATO

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oświadczył, że z dotychczasowych ustaleń śledztwa, które wciąż trwa, nie wynika, by wybuch rakiety w Przewodowie na terenie Polski był działaniem umyślnym. - Nie ma sygnałów, że Rosja planuje atak na NATO - poinformował.

Jens Stoltenberg przekazał, że wybuch w Przewodowie na terenie Polski przy granicy z Ukrainą, był prawdopodobnie spowodowany przez ukraińską rakietę przeciwlotniczą. Zaznaczył jednak, że nie jest to wina Ukrainy, która broni się przed rosyjską agresją. Wcześniej takie same informacje podał prezydent Polski Andrzej Duda, informując, że najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej (więcej na ten temat: "Produkcja radziecka, typu S-300". Podano prawdopodobną specyfikację rakiety, która spadła na Przewodów).

Jens Stoltenberg: Nie ma sygnałów, że Rosja planuje atak na NATO

Szef Sojuszu kilkukrotnie podkreślał, że najnowsze informacje ze śledztwa, potwierdzają, że uderzenie rakiety nie było umyślnym atakiem. - Nie ma sygnałów, że Rosja planuje atak na NATO - mówił.

- Musimy zachować czujność, spokój i ścisłą koordynację  - dodał szef NATO. Jens Stoltenberg, pytany przez brukselską korespondentkę Polskiego Radia Beatą Płomecką o możliwość wzmocnienia europejskiej obrony przeciwlotniczej przez NATO, szczególnie w krajach graniczących z Ukrainą, unikał odpowiedzi. Mówił, że została ona już zwiększona po rozpoczęciu przez Rosję agresji na Ukrainę pod koniec lutego.

- Już znacząco zwiększyliśmy tę obecność, zwłaszcza na wschodniej flance. Nie mamy żadnych wskazań, że ten incydent był wyrazem przemyślanego ataku. To pokazuje, jakie są niebezpieczeństwa w związku z trwającą wojną, ale nie zmienia to naszej oceny - dodał szef sojuszu.

Zapytany, czy ta sytuacja może się powtórzyć, odparł, że: NATO "bez przerwy ocenia to, co dalej musi zrobić i analizuje, jak mieć pełny obraz sytuacji na granicy".

Zobacz wideo Mieszkańcy gminy Dołhobyczów komentują zdarzenie w Przewodowie. "Głuchy huk, taki aż ziemia się wzdrygnęła"

Jens Stoltenberg był także pytany o to, dlaczego NATO nie chce pomóc w obronie nieba nad Ukrainą, by pomóc w przechwytywaniu rakiet wysyłanych z Rosji, a tym samym - chronić swoich sojuszników. - Sojusznicy NATO nie są częścią konfliktu na Ukrainie - skwitował szef sojuszu. Jak dodał, NATO będzie dostarczać Ukrainie obronę przeciwlotniczą.

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Polska uruchomi art. 4. NATO? Stoltenberg: Zgodziliśmy się, że nie był to atak z premedytacją

Zagraniczni dziennikarze pytali także szefa NATO, dlaczego polski rząd nie zdecydował się na uruchomienie artykułu 4. NATO.

- Rozmawiałem z prezydentem Dudą, zgodziliśmy się co do wagi [sprawy - red.]. Wszyscy sojusznicy zgodzili się, że nie był to atak z premedytacją. Oczywiście mamy szereg odpowiedzi do dyspozycji, ale nie mamy przesłanek, że było to celowe. Ale zgodziliśmy się, że Rosja jest odpowiedzialna za tą sytuację. Podkreślę, sojusznicy zgodzili się co do takiego podejścia - powiedział.

Dodał, że uruchomienie art. 4. może się odbyć ewentualnie także po przeprowadzeniu śledztwa przez Polskę.

Incydent w Przewodowie. Zginęło dwóch Polaków

Przypomnijmy, że we wtorek 15 listopada w godzinach popołudniowych w mediach pojawiły się informacje o wybuchu w miejscowości Przewodów w województwie lubelskim. Agencja AP w odpowiedzi na te doniesienia informowała początkowo, że najprawdopodobniej była to rakieta rosyjska.

Później zarówno AP, jak i inne agencje, powołując się na przedstawicieli amerykańskich władz, a także słowa Joe Bidena, podawały, że pocisk najprawdopodobniej wystrzeliła obrona powietrzna Ukrainy w celu obrony przed rakietami wystrzelonymi przez siły rosyjskie. Nieszczęśliwy wypadek sprawił, że spadł on jednak na terytorium polski, zabijając dwóch obywateli naszego kraju.

Więcej o: