Policja pokazała lej po wybuchu w Przewodowie. "Kryminalni zabezpieczają dowody"

Na miejscu wybuchu w Przewodowie w województwie lubelskim pracują funkcjonariusze polskich służb, w tym Centralnego Biura Śledczego Policji, Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji oraz Biura Kryminalnego Policji. Mundurowi nie pozwalają zbliżyć się dziennikarzom i mieszkańcom do miejsca eksplozji, jednak opublikowali zdjęcia z miejsca incydentu.

We wtorek około godz. 15:40 w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim (województwo lubelskie), kilka kilometrów od granicy z Ukrainą, doszło do eksplozji. Według informacji polskich władz spowodowała ją rakieta najprawdopodobniej rosyjskiej produkcji. W wybuchu zginęły dwie osoby, obywatele RP. Wcześniej przez wiele godzin trwał zmasowany rosyjski ostrzał Ukrainy, przede wszystkim jej infrastruktury energetycznej.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Mieszkańcy gminy Dołhobyczów komentują zdarzenie w Przewodowie. "Głuchy huk, taki aż ziemia się wzdrygnęła"

Na stronie głównej Gazeta.pl prowadzimy relację na żywo - także przez całą noc - w związku z eksplozją rakiety na terytorium Polski:

W Przewodowie, gdzie doszło do wybuchu, policjanci od początku zdarzenia zabezpieczają teren. Policyjni eksperci m.in. z CBŚP, CLKP, Biura Kryminalnego Polskiej Policji wspólnie z innymi służbami szczegółowo wyjaśniają okoliczności zdarzenia i zabezpieczają dowody

- czytamy na Twitterze służb. Funkcjonariusze opublikowali także zdjęcie z miejsca eksplozji. 

Na miejscu wybuchu w Przewodowie jest dziennikarz portalu Gazeta.pl Patryk Pytlak. 

Po pobliskich polach chodzą policjanci. Nie można wykluczyć, że szukają szczątków rakiety albo innych śladów, związanych ze zdarzeniem. Same służby jednak milczą, nie zdradzają szczegółów

- relacjonuje nasz reporter.

MSWiA: Wszystkie służby podległe resortowi pozostają w stanie podwyższonej gotowości

Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że wszystkie służby podległe jego resortowi oraz służby specjalne od wczoraj pozostają w stanie podwyższonej gotowości. "Na miejscu jest policja (500 dodatkowych funkcjonariuszy) i inne formacje zabezpieczają dowody i prowadzą czynności"- napisał szef MSWiA na Twitterze.

Prezydent Andrzej Duda po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego powiedział, że poniedziałkowe zdarzenie nie było działaniem intencjonalnym, nie była to rakieta wycelowana w Polskę. Zaznaczył, że takie są wstępne ustalenia. Prezydent dodał, że nie ma dowodów na to, by rakieta została wystrzelona przez stronę rosyjską. Najprawdopodobniej był to pocisk wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Duda zastrzegł, że "winę za to tragiczne zdarzenie ponosi strona rosyjska".

Wczoraj doszło do zmasowanego ataku na ukraińską infrastrukturę energetyczną. "Ukraina broniła się. Mieliśmy do czynienia z poważnym starciem wywołanym przez Rosję" - mówił prezydent. Ambasador Polski przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś powiedział, że stanowisko wszystkich państw członkowskich Wspólnoty jest takie, że bezpośrednią odpowiedzialność za wczorajszą tragedię w Polsce ponosi Rosja.

Ambasador uczestniczył w spotkaniu przedstawicieli 27 unijnych krajów w Brukseli, na którym jedynym z tematów był wybuch rakiety w Przewodowie.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: