W odpowiedzi na pytanie dziennikarzy CNN rzecznik Kremla stwierdził, że nic nie wie o eksplozji, do której doszło przy polsko-ukraińskiej granicy. - Niestety nie mam żadnych informacji na ten temat - powiedział krótko Dmitrij Pieskow. Wcześniej jednak Ministerstwo Obrony Rosji wydało oświadczenie, w którym doniesienia z Przewodowa nazwał "prowokacją".
Wypowiedź Pieskowa pojawiła się niedługo przed kolejnym oświadczeniem polskiego rządu. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych poinformował o wezwaniu do resortu ambasadora Rosji w Warszawie.
"W dniu 15 listopada 2022 r. miał miejsce kolejny wielogodzinny zmasowany ostrzał całego terytorium Ukrainy i jej infrastruktury krytycznej prowadzony przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej. O godzinie 15:40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. W związku z tym zdarzeniem minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau wezwał ambasadora Federacji Rosyjskiej do MSZ z żądaniem niezwłocznego przekazania szczegółowych wyjaśnień" - czytamy w komunikacie MSZ.
Przeczytaj więcej informacji na temat wybuchu we wsi Przewodów na stronie głównej Gazeta.pl.
W oświadczeniu ministerstwa nie przekazano, jakiego rodzaju pocisk spadł na polską wieś ani miejsca, z którego rakieta mogła zostać wystrzelona. Wcześniej polskie media informowały, że pociski uderzyły mniej więcej w czasie, gdy Rosja przeprowadziła największą falę ataków rakietowych na ukraińskie miasta od ponad miesiąca. Do zdarzenia w Przewodowie doszło o godzinie 15:40.