Jak informuje kanał NEXTA na Twitterze, z map pogodowych w rosyjskiej telewizji NTV z dnia na dzień zniknął Chersoń. Miasto to widniało na grafikach, dopóki miasta nie wyzwolili Ukraińcy. "Z jakiegoś powodu Chersoń nagle zniknął z mapy w prognozie pogody de facto państwowego rosyjskiego kanału NTV" - pisze ironicznie białoruski portal.
11 listopada do Chersonia weszli pierwsi ukraińscy żołnierze. Sam region już wcześniej zaczął być w pośpiechu opuszczany przez Rosjan, którzy nie chcieli mierzyć się z kontrofensywą Ukrainy. Na wyzwolonych terenach obwodu chersońskiego, jak i samego miasta, prowadzone są działania, które mają zabezpieczyć cywilów przez "pamiątkami" zostawionymi przez najeźdźców. Chodzi przede wszystkim o miny i bomby umieszczane w przedmiotach codziennego użytku.
Ukraińcy wyłapują także rosyjskich wojskowych, którzy w przebraniu cywilów próbują uciec z obwodu. Jak podaje "Ukraińska Pravda", w obwodzie pojawili się już pierwsi pracownicy telekomunikacji, chcąc przywrócić łączność z innymi regionami w Ukrainie. W poniedziałek 14 listopada do Chersonia udał się także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Mieszkańcy Chersonia bardzo ciepło przyjęli powracających, ukraińskich żołnierzy. Cywile wyciągają ukryte w ziemi flagi Ukrainy, przekazują wojsku skradzione Rosjanom kanistry z paliwem i amunicję.
Wcześniej, w dniach od 23 do 27 września na terenach okupowanych przez Rosję w Ukrainie odbyły się pseudoreferenda, w których rzekomo wzięło udział ponad 50 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców. Na podstawie "wyników" głosowań tzw. Doniecka i Ługańska Republika Ludowa oraz obwody zaporoski i chersoński opowiedziały się "za" przyłączeniem do Rosji. 28 września aneksja tych terenów została przypieczętowana w Moskwie. Świat tej aneksji nie zaakceptował.