Ukraina odniosła wielki sukces, wyzwalając spod okupacji rosyjskiej obwód chersońskim. Zdaniem amerykańskiego ISW Władimir Putin był zdeterminowany, aby utrzymać ten teren. Think tank podkreślił, że rosyjski prezydent zaangażował dużą część sił rosyjskich do obrony zachodniego Chersonia, w tym znaczną część zmobilizowanych rezerwistów.
"Siły te okopały się i ciężko walczyły o utrzymanie terenu, ponosząc wiele strat. Sukces Ukrainy pomimo tej rosyjskiej determinacji jest pod wieloma względami nawet bardziej imponujący niż jej zwycięstwo w obwodzie charkowskim w połowie września" - czytamy w analizie ISW.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Według ekspertów Instytutu Władimir Putin pozwolił na wycofanie wojsk z zachodniej części obwodu chersońskiego pod jednym warunkiem, że armia rosyjska zajmie resztę obwodu donieckiego przy pomocy żołnierzy i rekrutów, którzy wcześniej stacjonowali w regionie chersońskim.
Zdaniem Andrija Zagrodniuka, przewodniczącego Ukraińskiego Centrum Strategii Obronnych, jest bardzo prawdopodobne, że Rosjanie wznowią i zintensyfikują działania ofensywne w okolicach miasta Bachmut, a także w południowo-zachodniej części obwodu donieckiego, w rejonie Wuhłedaru.
"Rosyjskie działania ofensywne w obwodzie donieckim będą się nasilać w najbliższych tygodniach, gdyż pojawią się tam dodatkowe zmobilizowane wojska, a także siły wycofywane z zachodniej części obwodu chersońskiego. Siły ukraińskie w tym rejonie znajdą się pod silną presją i najprawdopodobniej Kijów będzie zmuszony do skierowania wojsk do obrony przed wznowioną ofensywą rosyjską. Rosjanie, mimo wznowienia działań, raczej nie zdobędą znaczących operacyjnie pozycji, choć niewykluczone, że z czasem, przy ogromnych kosztach, zajmą Bachmut" - piszą analitycy z ISW.
Amerykański think tank zwraca jednak uwagę, że rosyjscy zmobilizowani rekruci okazali się nieodpowiednio wyszkoleni, słabo wyposażeni i bardzo niechętni do walki.
Jak czytamy w dalszej części opracowania, ukraińska armia nadal uzyskuje pewne sukcesy w obwodzie ługańskim i może odzyskać kontrolę nad kolejnymi częściami obwodu, jeśli zostanie odpowiednio wzmocniona przez oddziały z zachodniego Chersonia.
"Zaprzestanie lub długotrwałe spowolnienie działań bojowych w ciągu najbliższych miesięcy jest bardzo mało prawdopodobne. Rosjanie zdecydowanie nie próbują tworzyć i umacniać pozycji obronnych na całej linii, lecz wznawiają działania ofensywne w obwodzie donieckim. Ukraińcy niemal na pewno będą kontynuować rozpoczęte już działania kontratakujące. Obie strony już teraz walczą w bardzo błotnistych warunkach. Raczej nie zaprzestaną walki, gdy zima zamrozi ziemię i sprawi, że będzie ona jeszcze bardziej sprzyjać prowadzeniu zmechanizowanej wojny manewrowej na dużą skalę. Jest bardziej prawdopodobne, że wraz ze spadkiem temperatury walki będą się nasilać" - twierdzą analitycy z ISW.
"Każda próba zawieszenia broni lub zaprzestania działań wojennych w tym momencie byłaby zdecydowanie korzystna dla Władimira Putina. Prezydent Rosji powinien dążyć do takiego zawieszenia broni we własnym interesie. Powinien uznać, że musi dać swoim siłom czas na odbudowę [...]. Powinien chcieć powstrzymać Ukraińców przed wykorzystywaniem korzyści z płynących z podwyższonych morali. Fakt, że Putin w tych okolicznościach nadal popycha swoich generałów do ofensywy, jest więc z wojskowego punktu widzenia poważnym błędem. Prawdopodobnie wynika to z czynników psychologicznych, które skłoniły Putina do wydania rozkazu rozpoczęcia inwazji, ale także z rosnącej potrzeby Putina, by okazać twardość frakcji twardogłowych, którzy stoją i finansujący działanie Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Putin nie będzie więc raczej skłonny dążyć do zawieszenia broni, jeśli nie będą mu towarzyszyć ogromne ukraińskie i międzynarodowe ustępstwa" - czytamy w analizie.