58-letni Brytyjczyk David Ballantyne Smith, który od około ośmiu lat pracował jako ochroniarz w brytyjskiej ambasadzie w Berlinie, przyznał się do szpiegostwa na rzecz Rosji - podaje w piątek 11 listopada Sky News. Mężczyzna został aresztowany przez niemiecką policję w pobliżu swojego domu w Poczdamie w sierpniu ubiegłego roku, jednak opinia publiczna nie była wcześniej o tym informowana. Jak podaje independent.co.uk, zmieniło się to dopiero wtedy, gdy prokuratura oświadczyła, że nie będzie dążyć do procesu w sprawie dziewiątego zarzutu, do którego mężczyzna się nie przyznaje.
Jak czytamy, mężczyzna przekazał rosyjskiemu attache wojskowemu szczegóły dotyczące działalności i tożsamości członków ambasady, w tym m.in. ich adresy i numery telefonów, zebrał również informacje na temat działania i układu ambasady. W rozmowach 59-latek miał deklarować swoją nienawiść do Wielkiej Brytanii, Niemiec, a także złościć się z powodu wywieszenia tęczowej flagi społeczności LGBT+.
"W jego mieszkaniu policja znalazła 800 euro w gotówce, których nie można było rozliczyć, a także e-maile i dokumenty oznaczone jako 'tajne', najwyraźniej przygotowane do przekazania Rosjanom" - czytamy. Smith został ujęty po tym, jak skontaktował się z nim ktoś, kto miał pracować dla rosyjskiego wywiadu wojskowego. Mężczyzna miał być zaangażowany w szpiegostwo od 15 miesięcy, czyli od maja 2020 roku.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
4 listopada Smith przyznał się do ośmiu z dziewięciu zarzutów. Mężczyzna zaprzecza, jakoby żywił negatywne intencje wobec Wielkiej Brytanii. "Przedstawiał się jako niezadowolony pracownik, a nie szpieg i nigdy nie zamierzał, by jego działania pomogły Rosji" - podaje independent.co.uk. Grozi mu do 14 lat więzienia.