Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu 28 października spotkał się z Władimirem Putinem i poinformował dyktatora o zakończeniu mobilizacji, rozpoczętej w Rosji 21 września. Jednak nie zostały opublikowane żadne akty prawne dotyczące zakończenia działań. Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) ocenił, że Kreml prawdopodobnie przygotowuje warunki do ich kontynuowania, co teraz potwierdzają słowa przedstawicielki prezydenta Ukrainy na okupowanym Półwyspie Krymskim Tamiły Taszewy.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Tamiła Taszewa przekazała w środę (9 listopada), że Kreml nadal prowadzi mobilizację, a do rosyjskiego wojska trafiają m.in. mieszkańcy okupowanego Krymu. - Okupacyjne urzędy rejestracyjne i rekrutacyjne na Krymie otrzymały polecenie poszukiwania i rekrutacji ochotników do udziału w tzw. operacji specjalnej [tak rosyjscy propagandyści nazywają wojnę w Ukrainie - red.] - poinformowała, cytowana przez Ukrinform.
- Muszę zwrócić się do naszych obywateli: zgodnie z prawem ukraińskim podpisana umowa z armią rosyjską to umowa na waszą śmierć lub odpowiedzialność karną - zaznaczyła Taszewa. - Nieuczestniczenie w tej wojnie to nie tylko pomoc Siłom Zbrojnym Ukrainy. To ratuje twoje życie. Dla okupantów twoje życie przeliczane jest ruble. Dla Ukrainy twoje życie jest bezcenne. Dlatego proszę, zatroszcz się o nie, ponieważ zbliża się deokupacja Krymu i zwycięstwo - dodała.
Okupanci nie są jednak w stanie zaspokoić bieżących potrzeb żołnierzy, a przede wszystkim odzieży dla poborowych i rezerwistów. - Wiemy o przypadkach wydawania rosyjskim żołnierzom na Krymie zardzewiałych hełmów i dziurawych kamizelek kuloodpornych, ściągniętych wcześniej z ciał zabitych wojskowych - powiedziała Taszewa, cytowana przez agencję Ukrinform.
Co więcej, mieszkańcy Krymu są zmuszani do pracy na rzecz Rosjan i finansowania ich potrzeb. Pracownicy jednej z firm musieli podpisać oświadczenie, że przeznaczą swoje dzienne uposażenie na wojsko okupanta.
- Jeśli ktoś się na to nie zgodził, został zwolniony z pracy. Z kolei w Sewastopolu jedna ze stacjonujących tam brygad sił zbrojnych zwróciła się z prośbą do kancelarii adwokackich, by zakupiły żołnierzom niezbędne wyposażenie - relacjonowała Taszewa. - Poprzez lokalne organy samorządowe rozpowszechniane są apele, aby dostarczać armii różne rzeczy - dosłownie od bielizny po zapałki - mówiła przedstawicielka prezydenta Ukrainy.
- Sami okupanci ciągle narzekają, że miejscowe społeczeństwo w niewystarczającym stopniu wspiera rosyjską armię. Nie ma się czemu dziwić - podkreśliła.
We wrześniu Tamiła Taszewa informowała, że Rosja chce zniszczyć Tatarów krymskich poprzez powołanie ich do wojska i wysłanie na wojnę. - W zamieszkiwanych przez Tatarów miejscowościach okupanci rozdawali wezwania do wojska. Często wsadzali ludzi do samochodów i zawozili do komisji uzupełnień - mówiła Taszewa. - Wiek - 18-50 lat. Według naszych źródeł nie patrzą na choroby, o których mówią im złapani mężczyźni, mówiąc: teraz wszyscy się nadają - przekazała wówczas. Według przedstawicieli prezydenta Ukrainy to "pokazowa akcja ukarania" Tatarów za to, że nie popierali rosyjskich okupantów.