Według "Wall Street Journal" Jake Sullivan rozmawiał z doradcą Władimira Putina ds. polityki zagranicznej Jurijem Uszakowem oraz szefem Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołajem Patruszewem. Rozmowy koncentrowały się na uniknięciu eskalacji wojny w Ukrainie po oskarżeniach Moskwy, że Kijów szykuje prowokację z użyciem "brudnej bomby" i obawami, że Rosja użyje broni jądrowej.
Nie jest jasne, jak wiele rozmów Sullivan odbył z doradcami Putina. We wrześniu sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że Stany Zjednoczone przekazały Kremlowi kanałami prywatnymi, by zaniechał nieodpowiedzialnych gróźb na temat broni jądrowej.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Ani Biały Dom, ani Kreml nie potwierdziły oficjalnie, że rozmowa Sullivana z doradcami Putina się odbyła. Jednak, jak podkreśla "WSJ", doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego uważa, iż utrzymanie kontaktów z Moskwą "jest niezbędne do osiągnięcia określonych wzajemnych interesów w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego".
Prezydent Joe Biden podkreśla, że to Ukraina powinna zdecydować, kiedy nadejdzie czas na działania dyplomatyczne. Jednak dziennik "Washington Post" doniósł w sobotę, że amerykańscy urzędnicy prywatnie zachęcali ukraińskich przywódców do sygnalizowania woli rozwiązania konfliktu poprzez negocjacje. Według gazety, Waszyngton nie wywiera presji na Ukrainę, by zasiadła do stołu negocjacyjnego, lecz by zademonstrowała społeczności międzynarodowej, że nie odrzuca dyplomacji.