Otwarcie pierwszej oficjalnej siedziby grupy Wagnera miało miejsce w piątek 4 listopada. Jak zwracają uwagę zagraniczne media, otwarcie zbiegło się w czasie ze świętem narodowym w Rosji. Tego dnia obchodzony jest Dzień Jedności Narodowej.
Centrum grupy Wagnera znajduje się w szklanym, kilkupiętrowym budynku w Petersburgu. "Według szefa PKW Prigożyna centrum będzie zajmowało się 'rozwojem technologii obronnych i bezpieczeństwa informacyjnego kraju'"- czytamy na Twitterze NEXTY.
"Misją Wagner Center jest zapewnienie komfortowych warunków do generowania nowych pomysłów na poprawę zdolności obronnych Rosji" - napisał w swoim oświadczeniu właściciel grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn cytowany przez przez AFP. Budynek ma pełnić funkcję centrum administracyjnego dla grupy wojskowej, ale też siedziby centrum innowacji, w którym mają być opracowywane patriotyczne start-upy. "Ukraińska Prawda" wskazuje, że centrum ma być "pałacem kreatywności" do tego typu zadań.
Konstantin Dołgow (były komisarz ds. praw człowieka w Rosji), który był obecny na otwarciu centrum, mówił z kolei, że będzie ono "think tankiem, w którym ludzie zjednoczeni jednym celem będą pracować nad realizacją pewnych zadań na rzecz Federacji Rosyjskiej".
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
"Ukraińska Prawda" podaje, że podczas otwarcia centrum miały być prowadzone rozmowy o zamiarach stworzenia centrum rozwoju dla dziennikarzy, a także informatyków, skarcono ludzi, którzy wyjechali z Rosji po rozpoczęciu wojny, zapowiedziano też stworzenie krajowej sieci społecznościowej.
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy w Ukrainie zginęło ponad pięciuset rosyjskich więźniów, zwerbowanych na wojnę w szeregi wagnerowców. Ukrinform podaje, że to jedna czwarta tak zwanych "ochotników", skierowanych w rejon działań bojowych.
Agencja pisze o ujawnieniu w ostatnim czasie ponad dwustu listów do rodzin z zawiadomieniem o śmierci członka grupy, dokumentami tej osoby i pośmiertnie przyznanym medalem "Za odwagę". Publikuje również opinię emerytowanego generała Igora Guśkowa ze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, który twierdzi, że od września liczba przestępców, werbowanych w rosyjskich obozach pracy znacząco wzrosła. Emerytowany wojskowy zwraca uwagę, że formalnie skazani są wcielani w szeregi wagnerowców już po opuszczeniu łagrów i uchyleniu wyroków. Nie dostają jednak do ręki żadnych dokumentów, jedynie nieśmiertelniki, standardowo wydawane przez grupę Wagnera. Zdaniem eksperta daty śmierci zwerbowanych, przekazywane rodzinom, są z reguły dużo późniejsze, niż w rzeczywistości.
Grupa Wagnera to prywatna firma wojskowa, której właścicielem jest biznesmen Jewgenij Prigożyn, wierny sojusznik Putina, nazywany jego "kucharzem", i powiązana z rosyjskim wywiadem. Jest ściśle kontrolowana przez Kreml i stała się cichym wykonawcą niewygodnych misji Federacji Rosyjskiej, w których ze względów politycznych nie można użyć regularnej armii. Wagnerowcy brali udział w przynajmniej kilku rosyjskich operacjach zbrojnych, m.in. w aneksji Krymu czy operacjach w Donbasie. Według szacunków zachodnich obserwatorów w rosyjskiej agresji na Ukrainę uczestniczy około 6 tysięcy wagnerowców. Od początku konfliktu stracili oni od 800 do tysiąca osób.