"Najpierw będzie prośba do Komisji Europejskiej 'po dobroci', potem pozew do TSUE za naliczanie kar w związku z Izbą Dyscyplinarną" - przekazała Katarzyna Szymańska-Borginon, korespondentka RMF FM w Brukseli. Takie słowa usłyszała dziennikarka stacji w stolicy Belgii od przedstawiciela rządu.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce odzyskać przynajmniej część pieniędzy, które są naliczane od 15 lipca. Właśnie tego dnia w życie weszła nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym i innych ustawach dotycząca zmian w systemie sądownictwa. Najważniejszą zmianą była likwidacja Izby Dyscyplinarnej i powołanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Według polityków z obozu rządzącego ustawa spełnia tzw. kamienie milowe.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Komisja Europejska ocenia jednak, że nie zrealizowano orzeczenia w pełni. Oprócz likwidacji Izby Dyscyplinarnej KE oczekuje również zawieszenia skutków jej orzeczeń w sprawach o uchylenie immunitetu sędziowskiego.
Według ustaleń RMF FM polski rząd będzie listownie przekonywać Brukselę, żeby wstrzymała naliczanie kar. - Jeżeli KE będzie obstawać przy swoim zdaniu, to TSUE jest właściwy do rozstrzygnięcia tego sporu - stwierdził przedstawiciel polskich władz. - KE kontynuuje procedurę egzekucyjną, czyli nie uznaje wykonania przez Polskę środka tymczasowego - dodał.
Polska ma dwa miesiące na zaskarżenie decyzji wykonawczej KE o potrąceniu ostatniej transzy kar, która zapadła 27 października. Wyrok w tej sprawie może zapaść dopiero w połowie przyszłego roku, a to oznacza, że Polska może jeszcze przez ponad pół roku płacić milion euro dziennie kary.
Przypomnijmy, w lipcu Komisja Europejska opublikowała sprawozdanie na temat praworządności, w którym przedstawiła wytyczne dla państw członkowskich UE. W dokumencie dotyczącym Polski zaleciła rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego (te dwie funkcje sprawuje w Polsce Zbigniew Ziobro). Według KE w naszym kraju powinno się także "zapewnić funkcjonalną niezależność prokuratury od rządu". Podkreślono również, że "poważne obawy ws. niezależności Krajowej Rady Sądownictwa nie zostały rozwiązane".
Jednocześnie ze środków przeznaczonych dla Polski Komisja Europejska potrąca kary, których rząd nie płaci. "Straciliśmy 30 mln euro. KE potrąciła kolejną, SIÓDMĄ transzę kar w związku niewykonaniem orzeczenia TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej. Pieniądze straciliśmy wczoraj, dokładnie w rok od nałożenia na Polskę 1 mln euro dziennej kary. Straciliśmy już w sumie 267 mln euro, ponad 1,2 mld zł" - informowała w ubiegłym tygodniu Katarzyna Szymańska-Borginon.