Rosyjscy żołnierze żądają pieniędzy za służbę, deputowani wycofują projekt. "Putin nam obiecał!"

Zmobilizowani Rosjanie mają żądać obiecanych im wypłat za wyjazd na ukraiński front. Na nic się zdają protesty, bo deputowani, którzy zgłosili projekt ustawy "o środkach pomocy państwa dla obywateli Federacji Rosyjskiej powołanych do służby wojskowej", po cichu go wycofali.

W rosyjskich szeregach coraz częściej dochodzi do buntu. Z ostatnich doniesień wynika, że przyczyną są m.in. finanse. W mediach społecznościowych pojawiło się m.in. nagranie, na którym wcieleni do wojska mężczyźni "dyskutują" z dowódcami.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Zobacz wideo Buzek: Ukraina, jeśli chodzi o drogę do UE, to specjalny przypadek

Wojna w Ukrainie. "Idziemy na pewną śmierć. Nasze państwo odmawia nam wypłaty"

Z kolei w ośrodku szkoleniowym w Uljanowsku w Republice Czuwaskiej na południowym zachodzie Rosji ponad 100 zmobilizowanych żołnierzy rozpoczęło masowy protest. Zostali "uspokojeni" przez siły specjalne OMON i oddziały Rosgwardii - podał w środę Biełsat. 

- Ryzykujemy własne życie. Idziemy na pewną śmierć. Nasze państwo odmawia nam wypłaty 195 tys. rubli [ok. 7 tys. zł - red.], które obiecał nam prezydent Władimir Putin! Dlaczego więc mamy iść na wojnę za to państwo, pozostawiając nasze rodziny bez wsparcia? Odmawiamy udziału w 'specjalnej operacji wojskowej' [tak Kreml nazywa wojnę w Ukrainie - red.] i będziemy szukać sprawiedliwości, dopóki nie zostaną nam wypłacone pieniądze obiecane przez nasz rząd, z prezydentem Federacji Rosyjskiej na czele! - powiedział jeden ze zmobilizowanych mężczyzn, którego cytuje Biełsat.

Rezerwiści z ośrodka szkoleniowego w Uljanowsku także nie otrzymali jednorazowej wypłaty w wysokości 300 tys. rubli, którą - jak twierdzą - obiecano w trakcie poboru. Żony zmobilizowanych Rosjan piszą w mediach społecznościowych, że wyprawienie męża na wojnę kosztuje ok. 150 tys. rubli (ok. 11,5 tys. zł), a wszystko finansuje rodzinny budżet.

Pieniędzy nie będzie. Deputowani po cichu wycofali projekt ustawy

Z powodu braku chętnych do wyjazdu na wojnę w Ukrainie Kreml próbował przekonać ochotników pieniędzmi. Argument zadziałał, ale okazuje się, że zmobilizowani wynagrodzenia nie dostaną. Rosyjscy deputowani Dumy Państwowej po cichu wycofali ustawę, która dawałaby zwerbowanym mężczyznom jednorazową wypłatę 300 tys. rubli i inne świadczenia.

Rzecznik ukraińskiego Sztabu Generalnego, Ołeksandr Sztupun, przekazał niedawno: - Według naszych informacji Federacja Rosyjska ma poważne problemy z płatnościami dla żołnierzy walczących na terytorium Ukrainy. Wypłaty świadczeń pieniężnych za udział w działaniach wojennych są opóźnione. Krewni zmarłych nie mogą otrzymać obiecanego odszkodowania.

Instytut Studiów nad Wojną również zwracał uwagę, że mobilizacja powoduje coraz wieksze "problemy społeczne" i frustrację.

"Posłowie do Dumy Państwowej wycofali projekt ustawy nr 200027-8 'O środkach pomocy państwa dla obywateli Federacji Rosyjskiej powołanych do służby wojskowej w celu mobilizacji w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej oraz członków ich rodzin, a także o zmiany niektórych aktów prawnych Federacji Rosyjskiej'" - wskazano z kolei na Telegramie kanału Rossija na iglie. Opublikowano też zdjęcia dokumentu z podpisami rosyjskich polityków. 

Siergiej Szojgu 28 października spotkał się z Władimirem Putinem i poinformował dyktatora o zakończeniu mobilizacji, rozpoczętej w Rosji 21 września. Minister obrony przekazał, że zwerbowano 300 tys. ludzi, z których 82 tys. trafiło na front w Ukrainie, a 218 tys. przechodzi szkolenie.

Władze nie opublikowały jeszcze żadnych aktów prawnych dotyczących zakończenia mobilizacji, co sugeruje, że może ona zostać jeszcze wznowiona. 

Władimir Putin (zdjęcie ilustracyjne)Putin będzie groził bronią jądrową, by Zachód przestał wspierać Ukrainę

Więcej o: