Jewgienij Prigożyn rozpoczyna nowy etap swojej kariery i po latach wychodzi z cienia. "Kucharz Putina" - w 2010 roku dyktator dopuścił Prigożyna do przetargów na karmienie wojska - rośnie w siłę i może stanowić zagrożenie dla rządów Putina - oceniają analitycy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
Wcześniej w raporcie amerykańskiego wywiadu pojawiła się informacja, że podczas rozmowy z rosyjskim prezydentem Prigożyn pozwolił sobie na otwartą krytykę Ministerstwa Obrony Rosji i sposobu prowadzenia wojny w Ukrainie. Teraz kontynuuje atak i nie szczędzi Siergieja Szojgu.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Zarówno Ministerstwo Obrony, jak i szef tego resortu są w ostatnim czasie adresatem publicznych ataków Prigożyna, założyciela grupy Wagnera. Może mieć to związek, z tym że Siergiej Szojgu zdymisjonował gen. Dmitrija Bułgakowa z resortu obrony - powszechnie uważa się, że był to człowiek oligarchy. Dziennikarz LIVE 24 zapytał o ten konflikt Prigożyna na Telegramie.
"Od 80 lat nie było analogii do dzisiejszych działań wojennych. Nie sądzę, by ktokolwiek studiował tę wojnę z podręczników. Bojownicy, którzy dzisiaj działają skutecznie, przeszli przez dziesiątki wojen. A wielu z tych, którzy są tak zwanymi 'kadrowymi', nie nauczyło się niczego, poza stukaniem obcasami, noszeniem błyskotek i pisaniem pięknych raportów" - odpowiedział Jewgienij Prigożyn.
Z kontekstu wynika, że chodzi o Siergieja Szojgu, który w 2012 roku został ministrem obrony Federacji Rosyjskiej. Szef resortu nie ma wojskowego doświadczenia, co często było krytykowane przez niektóre rosyjskie środowiska.
"I w tym nie mogę się nie zgodzić z Ramzanem Achmatowiczem [Kadyrowem, przywódcą Czeczenii - red.]. Konieczna jest praca nad błędami, w tym taktycznymi i personalnymi. Niech ciężko pracujący dalej pracują na rzecz zwycięstwa i minimalizacji strat, a leniwi - Ramzan Achmatowicz wie, o kim mówię - niech się wynoszą" - podsumował oligarcha.
W Rosji powstaje sojusz dowódcy Gwardii Narodowej Wiktora Zołotowa, właściciela prywatnej armii wojskowej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna oraz prokremlowskiego przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa i bankowego magnata Jurija Kowalczuka.
Według spekulacji grupa ma dążyć do dalszego prowadzenia wojny i osiągnięcia celów ideologicznych za wszelką cenę - informował na początku października Michaił Chodorkowski, były rosyjski potentat naftowy, a obecnie opozycjonista.
W jego przekonaniu bezpośrednią przyczyną utworzenia tej frakcji jest dążenie Prigożyna i Zołotowa do odwołania Siergieja Szojgu, coraz częściej oskarżanego o porażki rosyjskiej armii na Ukrainie. "To nic nowego. Prigożyn od dawna chciał przejąć kontrolę nad przepływami finansowymi w resorcie obrony" - wyjaśnił polityk.