Do rosyjskich ćwiczeń ma dojść najprawdopodobniej w dniach 26-29 października. Jak podkreśla portal Defense Express. mają to być drugie manewry z użyciem tego rodzaju broni.
Pierwsze odbyły się zaledwie kilka dni przed atakiem Rosji na Ukrainę.
Według doniesień depesza została wydana z powodu planów wystrzelenia międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) z Plesiecka (tam znajduje się największy w Rosji kosmodrom) oraz pocisków balistycznych z okrętów podwodnych (SLBM) - z Półwyspu Kolskiego do poligonu Kura na Kamczatce.
Należy też się spodziewać wystrzelenia pocisków z portu lotniczego w Amdermie.
W ćwiczeniach wezmą udział wojska rakietowe, siły powietrzne i marynarka wojenna. Testowane mają być pociski R-36M2 "Wojewoda", UR-100N, RT-2PM "Topol" i RS-2UTTH, RS-12M1 "Topol M" i RS-24 "Jars".
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Spośród maszyn lotniczych sprawdzane mają być strategiczne bombowce dalekiego zasięgu: Tu-22M, Tu-160 i Tu-95. Z kolei, jeśli chodzi o marynarkę, to Rosja dysponuje okrętami klasy Delta oraz Borei, z których pokładu wystrzeliwane mogą być balistyczne rakiety RSM-56 R-30 "Buława".
Jak podkreśla rosyjski portal, Moskwa powinna wcześniej o manewrach poinformować inne kraje, aby nie wyglądało to na próbę ataku nuklearnego..
W poniedziałek rozpoczęły się ćwiczenia Sojuszu Północnoatlantyckiego pod kryptonimem Steadfast Noon, które są związane z przygotowaniem zdolności nuklearnych NATO. W ćwiczeniach biorą udział państwa, które dysponują bronią nuklearną, ale także państwa sojusznicze.
Mariusz Błaszczak przekazał, że w biorą w nich udział również polskie F-16.
NATO zaplanowało manewry "Steadfast Noon" jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę.