Liz Truss jeszcze dzień wcześniej (19 października) zapewniała, że jest wojowniczką i nie ma zamiaru składać rezygnacji ze stanowiska. W ciągu jednego dnia zmieniła zdanie. - Zdecydowałam, że podaję się do dymisji. Rozmawiałam już z królem - przekazała w czwartek (20 października) podczas przemówienia na Downing Street. - Nie mogę już sprawować mandatu i nie mogę sprawować władzy powierzonej mi przez Partię Konserwatywną - powiedziała dodając, że objęła urząd w czasie "wielkiej niestabilności gospodarczej i międzynarodowej".
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Liz Truss latem zwyciężyła w wyborach na lidera ugrupowania. "Jej przemówienie było drewniane, a treść nijaka. Nie powiedziała nic godnego zapamiętania poza tym, że następne wybory parlamentarne odbędą się jej zdaniem w 2024 roku" - komentował brytyjski "The Guardian" przemówienie polityczki po ogłoszeniu wyników. Otrzymała wówczas 57,4 proc. głosów, co zresztą też spotkało się z krytyką. "Jest to najsłabszy wynik poparcia dla lidera partii od wielu lat" - komentowano.
Następnie we wrześniu, pokonując Rishiego Sunaka, wygrała wyścig o fotel szefa Partii Konserwatywnej i tym samym szefowej rządu. Została trzecią kobietą na stanowisku premiera w historii Wielkiej Brytanii i 15. szefem rządu w czasie 70-letniego panowania Elżbiety II. Zastąpiła Borisa Johnsona, usuniętego przez partię po serii afer, szczególnie po tzw. partygate.
Co Liz Truss przyniosła Wielkiej Brytanii? Wzrost rat kredytów hipotecznych dla milionów ludzi, osłabienie funta, spadek wartości rządowych obligacji. Więcej na ten temat w artykule:
Polityczka została określona mianem "Lodowej Damy", której kariera - jako szefowej rządu - może być krótsza niż żywot sałaty na sklepowych półkach. Jeden z brytyjskich tabloidów "Daily Star" zorganizował nawet zakład o to, kto wytrwa dłużej: Liz Truss jako premierka Wielkiej Brytanii, czy główka sałaty, zanim zacznie gnić? Tabloid prowadził nawet transmisję na YouTube pokazującą zdjęcie Liz Truss oraz sałaty, w oczekiwaniu na dalszy rozwój sytuacji. No i "wyścig" wygrała sałata.
Mary Elizabeth Truss jest absolwentką Uniwersytetu Oksfordzkiego, gdzie ukończyła studia łączące w sobie nauki polityczne, filozofię i ekonomię. Już wtedy zwracała na siebie uwagę bardzo "dorosłym" i poważnym sposobem bycia.
Karierę zaczynała w centrowej partii Liberalnych Demokratów. Pełniła funkcję przewodniczącej uniwersyteckiego koła partyjnego oraz zasiadała w komitecie wykonawczym partyjnej młodzieżówki. W 1996 roku skręciła ideologicznie w prawo i związała się z Konserwatystami.
Piastowała szereg ministerialnych stanowisk. Szefowała departamentom odpowiedzialnym za ochronę środowiska, skarb państwa, wymiar sprawiedliwości. Zajmowała się także równouprawnieniem, ekonomią i handlem zagranicznym. W okresie poprzedzającym brexit opowiadała się za pozostaniem Zjednoczonego Królestwa w Unii Europejskiej.
Jak pisaliśmy w portalu Gazeta.pl, z sondażu, który został przeprowadzony przez ośrodek YouGov na grupie 530 członków Partii Konserwatywnej, wynika, że na stanowisku premiera widzieliby oni Borisa Johnsona (32 proc.). 23 proc. wskazało na byłego ministra finansów Rishiego Sunaka (który przegrał z Truss w walce o fotel szefa rządu), a 10 proc. na sekretarza obrony Bena Wallace'a.
Z badania wynika także, że gdyby członkowie ugrupowania mogli powtórzyć poprzednie głosowanie, Rishi Sunak zdobyłby 55 proc. głosów, a Truss - jedynie 25 proc.