Anonimowy mężczyzna zadzwonił w poniedziałek (17 października) na policję, przyznając, że przypadkowo wjechał swoim samochodem w wielowiekową buddyjską świątynię. Tofukuji to kompleks klasztorny zbudowany w Kioto w 1236 roku.
Jak podaje "The Guardian", 30-letni mężczyzna, który przypadkiem uszkodził zabytek, na co dzień pracuje dla Kyoto Heritage Preservation Association - instytucji zajmującej się ochroną dziedzictwa kulturowego.
Okazuje się, że mężczyzna gwałtownie ruszył autem zaparkowanym w pobliżu świątyni, zapominając, że pojazd jest na wstecznym biegu. Samochód uderzył w drewniane drzwi budynku, należące do najstarszej toalety w Japonii (została ona zbudowana w pierwszej połowie okresu Muromachi, przypadającego na lata 1336-1573). W efekcie uszkodzone zostały drzwi oraz wewnętrzne filary pomieszczenia.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak podaje BBC, Toshio Ishikawa, dyrektor Instytutu Badawczego Tofukuji, był "oszołomiony" skalą wypadku. Według doniesień szkody da się naprawić, choć wymagałoby to "dużo pracy". Na szczęście w zdarzeniu nikt nie został ranny, nienaruszone zostały także same toalety - 20 okrągłych otworów wyciętych w kamiennych blokach.
- To oczywiście rozczarowujące, że część tego ważnego dobra kultury została uszkodzona w ten sposób - powiedział w rozmowie z agencją AFP Norihiko Murata, urzędnik z Kioto odpowiedzialny za ochronę dziedzictwa kulturowego. - Omówimy, jak przywrócić go w sposób, który zachowa jak najwięcej jego wartości kulturowej - dodał.